czwartek, 31 maja 2012

Rozdział XIV




Rozdział 14
...














Co ja tak właściwie do niego czułam? Wiedziałam tylko tyle, że jest dla mnie kimś ważnym. Chociaż... Czy mogę powiedzieć tak o kimś, kogo znam zaledwie kilka dni? Widocznie mogę. Nie jestem pewna swoich uczuć do niego. Przyjaźń? Zazwyczaj zyskuje się ją po kilku latach. Więc czy mogłam go nazwać swoim przyjacielem? Może ja się w nim... Zakochałam? Przecież ja nie wiem co to znaczy, nie wiem jak to smakuje. Ale w tedy... W tym śnie... Na samą myśl o tym, że Niall'owi mogło się coś stać serce podchodziło mi do gardła. Ja po prostu bałam się, że go stracę. Stracę, i już nigdy więcej go nie zobaczę. Przed oczyma mam ciągle zapłakaną twarz Zayn'a. Ten smutek, ta słabość... I nic nie mogłam z tym zrobić. A później? Później gdy zobaczyłam Niall'a jak się słodko do mnie uśmiecha... Jak po prostu podchodzi do mnie i szepce mi do ucha "Dobranoc"... I nagle koniec. On znika. A to wszystko okazało się tylko moją chorą podświadomością. Snem, który nie dał mi zasnąć przez długi czas, a teraz męczy mnie od samego rana. Boże, Niall. Coś ty mi zrobił? 



Przez okno przebijały się letnie promienie słońca. Z każdą chwilą wędrowały coraz wyrzej, aż w końcu oślepiły mi oczy. Odwróciłam się na lewy bok, przez co promienie ogrzewały mi już tylko plecy. Przede mną smacznie spała Viktoria. Jak zawsze, śliczna. Zazdrościłam jej tego. Długie, jasne i na dodatek proste włosy; niebieskie, duże oczy; i ten jej charakter. Wpatrywałam się w przyjaciółkę jeszcze jakiś czas. Nagle na jej twarzy pojawił się uśmiech.
 - Czemu mi się tak przyglądasz? - Dziewczyna otworzyła szeroko oczy, na co ja wzdrygnęłam się. Pokazałam jej tylko koniuszek języka i przewróciłam się na plecy. - Miałam zajebisty sen. - Viki zaczęła przecierać zaspane oczy.
- Tak? A jaki? - Wpatrywałam się w sufit. Mój na pewno taki nie był...
- Byłyśmy w Londynie. Ja i ty. W zasadzie to ty byłaś tam pierwsza, ale ja później do Ciebie przyleciałam. - Dziewczyna przewróciła oczyma. - Gdy odebrałaś mnie z lotniska pojechałyśmy do Twojego nowego mieszkania. Powiedziałaś mi, że zaprosiłaś na wieczór jakiś chłopaków. No to ja cała w skowronkach zaczęłam się szykować. Po kilku godzinach do Twojego mieszkania wpadli... - Viki przerwała i przeniosła się do pozycji siedzącej. - Nie uwierzysz kto... - Przyjaciółka próbowała stłumić piski. - Do Twojego mieszkania wpadli...
- ... One Direction! - Krzyknęłam i zaczęłam piszczeć jak mała dziewczynka.
- Skąd ty to...
- Viktoria, rozejrzyj się. - Przerwałam przyjaciółce. - No? I gdzie jesteś? - Dziewczyna wodziła wzrokiem po naszym wspólnym pokoju. Po chwili jej wzrok zatrzymał się na oknie. Wstała z miejsca i podeszła do niego wyglądając przez nie.
- Boże... - Blondynka powoli kierowała się w moją stronę. - Boże! Ja jestem w Londynie! - Momentalnie rzuciła się na łóżko przygniatając mnie do niego. - To nie był sen! Olivia, proszę Cię... Powiedz, że ja nie śnię!
- Ała! - Przyjaciółka w tym momencie wbijała mi łokieć w rzebra. - Złaź ze mnie grubasie! - Po paru nieudanych próbach zrzucenia z siebie Viktorii udało mi się to. Dziewczyna usiadła na brzegu materaca i powoli uspakajała się.
- Okej. Troszkę przesadziłam. - Pzymróżyła delikatnie lewe oko. - Ale, ja nie mogę w to uwierzyć!
- To lepiej uwierz. - Posłałam jej szeroki uśmiech i wygramoliłam się z pościeli. - Ogarnij się torchę. Przecież to tylko chłopcy...
- Co? - Dziewczyna zrobiła wielkie oczy. - To nie są zwykli chłopcy. Oni są...
- Tak, tak. Skończ już! - Pokręciłam głową i zaśmiałam się radośnie. - Idę zrobić śniadanie. Płatki + mleko? - Viki zamruczała coś pod nosem. - Albo sama sobie zrobisz zaraz!
- Spokojnie. Mi pasuje. - Przyjaciółka wyszczerzyła się, a ja wyszłam z pokoju kierując się w stronę kuchni.
Zajrzałam do dolnej szafki i wyciągnęłam z niej czekoladowe kuleczki. Z szafki obok wyjęłam dwie miseczki i wsypałam do nich płatki. Z lodówki wyciągnęłam mleko i, tak samo jak płatki, wylądowało w misce. Wiedziałam, że Viktoria nie lubi jeść ich na ciepło, więc postawiłam gotowe danie na stole. Zawołałam przyjaciółkę na śniadanie i po chwili zajadałyśmy się czekoladowymi kuleczkami.
- To co dziś robimy? - Uśmiechnięta blondynka powoli wstawała od stołu.
- A na co masz ochotę? - Zabrałam się za zmywanie.
- Chciałabym zobaczyć ten wielki zegar... Yy... ?
- Big Ben? - Spojrzałam na nią kątem oka.
- Tak! Właśnie. - Dziewczyna pstryknęła palcami.
- Okej. Mi pasuje.
Gdy mniej więcej ogarnęłyśmy po śniadaniu, Viki zasiadła przed laptopem, a ja postanowiłam wziąść szybki prysznic. Na zegarku dochodziła godzina 9:00. Weszłam do pokoju i stanęłam przed wielką szafą. Po chwili namysłu zdecydowałam się na to, z racji tego, że pogoda nie była za ciekawa. Obawiałam się torchę, że deszcz może zniszczyć nam zwiedzanie Londynu. Po 30 minutach spędzonych w toalecie zabrałam się za prostowanie włosów. Dlaczego? Dlaczego nie jesteście proste? Westchnęłam głośno, a po 10 minutach włosy były już gotowe. Zasiadłam obok przyjaciółki na kanapie i włączyłam telewizor. Skakałam z kanału na kanał. Nic sęsownego nie leciało, więc zostawiłam na kanale MTV.
- Olivia? - Usłyszałam głos Viki.
- Mhm?
- Patrz co tutaj piszą... - Przysiadłam się nieco bliżej przyjaciółki, a ta podsunęła ekran laptopa, tak bym mogła wszystko dokładnie zobaczyć. Na samym środku był wielki napis: 2/5 ONE DIRECTION ZAJĘTE?: Fanki szaleją. Tuż pod nim znajdowało się zdjęcie Nialler'a, który przytula jakąś dziewczynę. To przecież...
- To jestem ja! - Krzyknęłam i chwyciłam laptopa tak, by po chwili posadzić go sobie na kolana. Szybkim ruchem myszki zjechałam w dół artykułu aby dowiedzieć się czegoś więcej.
- Patrz. - Viki przytknęła palec do monitora. - Bla, bla, bla... Kolejny członek One Direction zajęty? Tym razem nie chodzi nam o Liama i Danielle, lecz o Niall'a i... Właśnie? Kogo? Ostatnio widziano młodego gwiazdora w objęciach pewnej kobiety. Sytuacja, która została uchwycona na fotografi wyrzej jest dwuznaczna...
- Czyżby Niall Horan się zakochał? To jedyne zdjęcia, jakie udało nam się zrobić. Nic nie jest potwierdzone, ani nikt niczemu nie zaprzecza... - Dokończyłam za przyjaciółkę.
- A co o tym wszystkim myślą fanki Horana? Niedługo pewnie się dowiemy... Bla, bla, bla... - Viktoria przeczytała artykuł do końca. Ponownie przesunęłam na początek strony i jeszcze raz przyjżałam się fotografii. To było na tej imprezie u chłopaków. 
- Ja pierdole... - Zaklęłam pod nosem.
- No pięknie, pięknie. - Viki spojrzała na mnie z uśmiechem na twarzy. - Czyżby coś ten tego? - Westchnęłam głośno i zasadziłam przyjaciółce mocnego kuksańca w bok. Dziewczyna przejęła laptopa i zaczęła czytać na głos wszystkie komentarze.
- "W końcu Niall znalazł sobie dziewczynę. Ciekawe kim ona jest?" - Brzmiał jeden z wielu. - " Co to za kurwa? Jak tylko się dowiem kim ta suka jest chyba ją zabiję. Niall jest mój!" - Viki zrobiła wielkie oczy i ze strachem spojrzała na mnie. Zaschło mi w gardle. - Nie za dobrze się zaczyna...
Wstałam z miejsca i zaczęłam chodzić w tą i z powrotem po pokoju.
- Spokojnie, Oli. To tylko zazdrosne fanki...
- Tak! Jasne, tylko zazdrosne fanki! - Spojrzałam na blondynkę. - To nic, że chcą mnie zabić. Pewnie, co tam... - Prychnęłam i wzruszyłam ramionami.
- Eh... No tak. To jest trochę chore. Powinnaś pogadać z nim o tym.
- Z kim?
- No z Niall'em. Albo chłopakami. - Odpowiedziała dziewczyna.
- To chyba nie jest najlepszy pomysł. - Po chwili wpatrywania się w Blondynkę usiadłam obok niej. - Miałyśmy ten dzień spędzić razem. Nie chcę go psuć.
- OK. - Viktoria uśmiechnęła się do mnie i westchnęła ciężko. - Ale powinnaś pogadać z Niall'em. - Dziewczyna spojrzała na zegarek. Ja odruchowo zrobiłam to samo. Dochodziła godzina 10:00. - Ile czasu zajmie nam zwiedzanie miasta?
- Hmm... - Zamyśliłam się. - Chyba do wieczora powinnyśmy się wyrobić.
- To super! Napisz do Blondaska, że chcesz się spotkać. Przecież dzień spędzimy razem, a wieczór możesz spędzić z Nim. Obgadacie te sprawy i w ogóle... - Z twarzy przyjaciółki nadal nie schodził uśmiech. Czego ona się tak cieszy?
- No dobra. Ale... - Zaczęłam kiwać głową i takim samym promiennym uśmiechem obdarowałam Viktorię. - Jak chłopcy zaproszą mnie do siebie, to idziesz ze mną!
- No oczywiście. - Niebieskooka zaczęła piszcześć i tanecznym krokiem wyszła z salonu.
Ja w tym czasie sięgnęłam po mój telefon, który leżał na stoliku przede mną. Napisałam krótką wiadomość: Cześć. Macie jakieś plany na wieczór? :)  Po niecałych 5 minutach przyszedł SMS.  Dzień dobry <3 Tak, mamy. Ty + Viki, 20:00, Loui po was przyjedzie. :)   Zaśmiałam się w duchu. Na samą myśl o tym, że kolejny wieczór spędzę z Niall'em, poczułam tysiące motylków w moim brzuchu. Zaczęłam wystukiwać literki na ekranie. OK. Do zobaczenia. <3. Wyślij.


- Boże! Patrz jakie buty! - Viki zaczęła szarpać mnie za nadgarstek ciągnąc w kierunku sklepu Vans. Przyjaciółka szarpnęła za drzwi i po chwili znalazłyśmy się w środku budynku. W okół było pełno koszulek, butów i różnych gadżetów. Viktoria podbiegła do pułki z kolorowymi butami i sięgnęła po miętowe. - Zajebiste nie?
- Taak. - Uśmiechnęłam się do niej. - A cena jeszcze lepsza!
- Oj tam, oj tam. Mam kasę. - Dziewczyna zaczęła przymieżać buty. Po 10 minutach namysłu, zdecydowała się na ich zakup.
Gdy wyszłyśmy ze sklepu skierowałyśmy się w kirunku baru Milkshake. Odkąd pamiętam, zawsze kochałam szejki. Zwłaszcza czekoladowe. Mniam... Zamówiłyśmy sobie z Viki szejki na wynos i ruszyłyśmy dalej. Podziwianie Big Ben'a na szczęście miałyśmy już za sobą. Po woli zaczęły boleć mnie stopy.
Usiadłyśmy więc na pobliskiej ławce i rozkoszowałyśmy smakiem czekoladowych napojów.
- Która godzina? - Zapytała niebieskooka. Powolnym ruchem spojrzałam na mój prawy nadgarstek.
- W pół do.
- W pół do której? - Dziewczyna westchnęła głośno.
- Grozisz mi? - Przymróżyłam delikatnie oczy i wpatrywałam się w przyjaciółkę. - W pół do szóstej.
- Serio? Jak ten czas szybko leci. - Viki wstała z miejsca. - Dalej, zbieramy się na chatę. Za 2 godziny przyjedzie Louis. - Wypowiadając te słowa Viki próbowała powstrzymać się od pisków.
Pół godziny zajęło nam dotarcie do mieszkania. Gdy weszłyśmy do środka rzuciłam się na kanapę i nie miałam zamiaru z niej wstawać.
- Wiesz co, Vikuśka? Wymęczyłaś mnie dzisiaj.
- Też Cię kocham! - Usłyszałam głos przyjaciółki z innego pomieszczenia. Po kilku minutach dało się usłyszeć szum wody spod prysznica.
Niechętnie wstałam z kanapy i skierowałam się do sypialni. Przez myśl przeszło mi, żeby uruchomić laptopa. Nie... Po co mam czytać te wszystkie bzdury? Zajrzałam do szafy i wyciągnęłam to. Po chwili ruszyłam w stronę toalety. Miałam właśnie zapukać, gdy usłyszałam dziwne odgłosy.
- Baby you light up my world like nobody else... Na, na, na... Uuuu...
Próbowałam stłumić w sobie śmiech. Co jak co, ale Viki talentu muzycznego nie posiadała. Wyciągnęłam szybko telefon z kieszeni i wcisnęłam nagrywanie. Przez minutę nagrałam cały wykon mojej przyjaciółki. Odłorzyłam telefon na półkę i zapukałam do drzwi.
- Viktorio, wychodź z tamtą! - Krzyknęłam.
Po chwili zza drzwi wyłoniła się dziewczyna. Była owinięta ręcznikiem i promiennie się do mie uśmiechnęła. Wymieniłyśmy się w przejściu krótkimi spojrzeniami, po czym zabrałam się za kąpiel. Całe ogarnięcie się zajęło mi jakąś godzinkę. Wprostowałam włosy, a na twarz nałożyłam delikatny makijaż. Ubrałam się w zaplanowany wcześniej komplet ubrań i wyszłam z łazienki.
- Olivia, chcesz coś do jedzenia? - Zajrzałam do kuchni, gdzie przy lodówce stała Viki. Była już ubrana i umalowana. Miała na sobie to, a makijaż był na prawdę delikatny.
- Jasne.
- Więc... Z racji tego, że nie posiadamy niczego sensownego do jedzenia, zrobię smaczne kanapki z pasztetem. - Dziewczyna uśmiechnęła się niechętnie.
- O nie! To ja nie chcę już nic. - Prychnęłam i posłałam przyjaciółce szeroki uśmiech.
- Jak chcesz. Ja tam pasztet zjem. - Viki wyciągnęła potrzebne składniki i zabrała się za robienie kanapek. - Co jak co, ale pasztet jest zajebisty. - Dziewczyna pakowała do ust kolejną kromkę chleba. Wybuchłam śmiechem i usiadłam na kanapie w salonie.
- Za chwilę przyjedzie Louis. Idź więc proszę umyj zęby, bo pasztetem od Ciebie zajeżdża. - Vikoria podeszła do mnie i specjalnie chuchnęła mi przed nosem. - Fuj!
- Sama jesteś fuj! - Blondynka pokazała mi język i zniknęła w toalecie. Po 10 minutach już wspólnie czekałyśmy na przyjazd jednego członka One Direction.
Dochodziła godzina 20:00. Punktualnie o tej godzinie usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Ruszyłam się z miejsca i otworzyłam je. Przede mną stał Louis ubrany w niebieskie spodnie i białą koszulkę w poziome paski. On to te paski będzie już tak do końca życia nosił? 
- Cześć śliczna koleżanko Niall'a, który nie jest już tak śliczny jak ty. - Chłopak wyszczerzył się i przytulił mnie na powitanie.
- Cześć Lou. Jesteśmy już prawie...
- Gotowe! - Zza moich pleców wyłoniła się uśmiechnięta twarz Viktorii. Louis zagwizdał i przywitał się z dziewczyną.
Po minucie byliśmy już w dordze do mieszkania chłopaków. Wiedziałam już wcześniej, że mieszkają w hotelu więc zdziwiło mnie to, że coraz bardziej oddalamy się od centrum miasta. Po jakiś 20 minutach samochód stanął przed wielkim domem. Powoli wygramoliłam się z niego, po czym Viki zrobiła to samo. Wow... Ten dom jest na prawdę wielki. 
- Louis? - Spojrzałam na chłopaka.
- Mhm?
- Ja myślałam, że wy mieszkacie w hotelu.
- Taa... Ale postanowiliśmy kupić nowe mieszkanie. Stwierdziliśmy, że skoro i tak większość czasu spędzamy w Londynie, to nie warto przesiedzieć go w jakimś tam hotelu. A z racji tego, że z chłopakami chcieliśmy mieszkać razem, to kupiliśmy nowy dom. - Loui uśmiechnął się szeroko i zaprowadził nas do środka. Mieszkanie było ślicznie urządzone. Na ścianach wisaiały różne obrazy, a na końcu korytarza mieściły się wysokie schody.
- Chłopaki, jesteśmy! - Ciemnooki wydarł się najgłośniej jak chyba tylko potrafił. Zza prawych drzwi wyłonił się uśmiechnięty od ucha do ucha Niall. Na sam jego widok zrobiło mi się gorąco, a nogi miałam jak z waty. Zmierzał w naszym kierunku. Tylko spokojnie, Olivia. Spokojnie.
- Hej. - Blondasek odezwał się pierwszy i uściskał mnie na przywitanie, po czył złożył na moim policzku buziaka. Odpowiedziałam mu tym samym. Następnie przywitał się z Viką i zaprowadził nas w głąb mieszkania. - Rozgośćie się, a ja pójdę poszukać reszty chłopaków. - Niall znikną za drzwiami. Viki zaczęła bezgłośnie piszcześć.
- Przestań! - Spiorunowałam ją wzrokiem.
- Okej, już będę grzeczna. - Dziewczyna posłała mi ciepły uśmiech po czym usiadła na kanapie. Ja zrobiłam to samo. Na przeciwnej ścianie wisiał ogromny telewizor, a pod nim jakiś drogi sprzęrt. Czy to kino domowe?  Na stole było mnustwo przekąsek. Chipsy, napoje, alkohol, żelki, marchewki. Marchewki? Wzruszyłam tylko ramionami. Po chwili usłyszałam dziwne dźwięki dochodzące z góry. Viktoria najwyraźniej też musiała je usłyszeć, bo w tym samym momencie nasze spojrzenia zostały zawieszone na schodach. Ktoś właśnie z nich schodził.
- Ouuu... I'm sexy and I know it... Yeah... - Naszym oczom ukazał się Harry.
- O Boże... - Wybuchłam głośnym śmiechem.
Chłopak miał na sobie tylko różowe bokserki z wielkim napisem "I'm Big", a w ręce trzymał odtwarzacz MP3. Gdy był już na samym dole, dopiero nas zauważył. Zrobił przestraszoną minę i spłoną rumieńcem.
- Harry, tutaj jesteś. Wszędzie Cię szukałem... - Louis podszedł do pół nagiego Harolda. Jego wzrok przeniósł się na mnie i Viktorię. - Dziewczyny, zawstydziłyście Loczka. Oj nie ładnie, nie ładnie. - Chłopak zaczął kiwać głową. Harry stał jak wryty. Louis podszedł bliżej niego i przeżucił go sobie przez ramię. - Za chwilkę wracamy. - Posłał nam słodki uśmieszek i wraz z Loczkiem na plecach udał się na górę.
Wraz z Viktorią spojrzałyśmy po sobie po czym wybuchłyśmy głośnym śmiechem.
- Z czego się tak śmiejecie? - Do salonu wszedł Zayn i Liam. Każdy przywitał się z nami po koleji po czym zasiedli obok nas na kanapie.
- Niech zgadnę... Widziałyście nagiego Styles'a? - Liam mierzył nas wzrokiem.
- Na nasze szczęście był w bokserkach. - Viktoria ciągle nie mogła przestać się śmiać.
- Miałyście szczęście. - Sprostował Zayn.
- To co robimy? - Po chwili dołączył do nas Nialler. Jak zawsze, uśmiechnięty. Podszedł do telwizora i pilotem włączył go. - Może film?
- Taaak! - Po schodach zbiegał Loui. Zaraz za nim Harry. Na szczęście w ubraniu. Był trochę zawstydzony tą całą sytuacją, ale przywitał się ze mną a później z Viktorią.
- OK. - Niall spojrzał na mnie. - Dziś wybór należy do dziewczyn. Więc, jaki film oglądamy dziś?
- Horror! - Wypalił Loui, kóry właśnie kładł się na podłodze przede mną.
- Od kiedy zmieniłeś płeć? - Zapytał go Harry.
- Ja... Ja... Zrobiłem to dla Ciebie... Wiedziałem, że wolisz kobiety, a związek z mężczyzną chyba nie bardzo by Ci odpowiadał. Teraz możemy być szczęśliwi! - Chłopak rzucił się na Loczka przygniatając go tym samym do dywanu.
- Louis, przestań! Bo marchewek nie dostaniesz!
Ciemnooki natychmiast się uspokoił i zasiadł spokojnie na podłodze w prostej pozycji. Niall tylko pokręcił głową i włączył pierwszy lepszy film. Zgasił światło i usiadł na drugiej kanapie. Po chwili wstał z miejsca i złapał mnie za nadgarstek ciągnąc tym samy w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą siedział. Kątem oka spostrzegłam, że Harry siada obok Viktorii. Blondasek objął mnie ramieniem i uśmiechnął się do mnie szeroko.
- Jak Ci dzień miną? - Zapytał swoim słodkim głosem. Po moich plecach przebiegł miły sreszcz.
- Bardzo dobrze. Byłyśmy z Viktorią w mieście. Trcohę się nachodziłyśmy, a teraz jestem strasznie zmęczona... - Starałam się mówić najciszej jak się da, by nie zakłucić pozostałym oglądania filmu. - A Tobie?
- OK. Dzisiaj oficjalnie wprowadziliśmy się z chłopakami do tego mieszkania. - Niebieskooki powiódł zrokiem po pokoju po czym zawiesił wzrok na ekranie telewizora. Przez godzinę oglądaliśmy film w skupieniu. Niekiedy, któryś z chłopaków skomentował coś jakimiś zboczonymi tekstami, na co wszyscy wybuchali śmiechem. Ziewnęłam w pewnym momencie i spojrzałam na Viktorię i Harrego. Czy oni śpią? 
- Niall? - Zapytałam.
- Tak? - Chłopak spojrzał na mnie i posłał czuły uśmiech.
- Chciałabym pogadać.
- Okej. To może wyjdźmy stąd... - Nialler wstał z miejsca i zaprowadził mnie do innego pomieszczenia. To chyba był jego pokój. Ładnie urządzony. Ściany w kolorze jasnego brązu i meble w podobnym odcienu. Usiadł na brzegu materaca i poklepał miejsce obok niego, które ja po chwili zajęłam. - Więc?
- Ehmm... - Nie wiedziałam jak zacząć. - Dzisiaj przeczytałam w Internecie coś... Emm... Po porostu był pewien artykół. Było tam Twoje zdjęcie, na którym ty mnie... No... Przytulasz.
- Tak. Widziałem to. - Niall spojrzał na mnie. Boże, jakie on ma śliczne oczy. Mogłabym w nich tonąć, co sprawiłoby mi niesamowitą przyjemność. 
- Te wszystkie komentarze... Niall, ja się boję.
- Przepraszam Cię. Nie chicałem Cię w to wszystko wpakować.
- I co o tym wszystkim myślisz? - Zapytałam niepewnie.
- Nie dam Cię nikomu skrzywdzić. To po prostu zazdrosne fanki... Ale mogą być niebezpieczne. - Chłopak westchnął głośno.
- Wiem, Niall. I dlatego się boję.
- Spokojnie... - Blondyn przysunął mnie do siebie i schował w swoich ramionach. Czułam doładnie zapach jego perfum. Słyszałam jak szybko bije jego cerce. Był taki ciepły... Chciałabym, aby ta chwila trwała wiecznie. Po chwili oderwał się ode mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. - Olivia?
- Tak?
- Muszę Ci coś powiedzieć...






<3




9 komentarzy:

  1. `I'm sexi and I know it...` < 3
    Zejebistyy ; *
    P.S Tak się śmiałam, że aż się popłakałam xD

    OdpowiedzUsuń
  2. haha super <3
    i te różowe bokserki haha :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No kończysz w takim momencie :P
    Dodawaj szybko nowy rozdział XD
    A to z Harrym mnie rozwaliło :D

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boże!! Różowe bokserki ^_^
    Proszę.Napisz jak najszypciej następny rozdniał.
    ( I LOVE HARRY STYLES ) <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakim prawem skoczyłaś w takim momencie? Czy ty chcesz, żebym na zawał umarła? Byłabym na ciebie totalnie i masakrycznie wściekła, gdyby wcześniejsza część rozdziału, nie była taka fajna. Wiesz co? Masz farta. Bo ogólnie, to przerywanie w takich momentach powinno być karalne. Ale trudno, pozostawia mi jedynie dorzucić, że następny, rozkazuję ci dodać jak tylko będziesz mogła. No kurde, ja chcę wiedzieć co jej Niall powie. Dodam jeszcze, że "Im sexy and i know it" w wykonaniu Harrego, na pewno jest zniewalająco urocze *_____*

    http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/
    http://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. aaa!! kocham to! dodaje do obserwowanych <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne :D Przeczytałam całe 14 rozdziałów w jeden dzień. Nie moge się doczekac na kolejny :)
    Zapraszam na bloga mojego i mojej przyjaciółki : http://oonedirectionimaginy.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń