sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział XV


Rozdział 15







Jego oczy błyszczały jak nigdy dotąd. Ten piękny kolor jego tęczówek. Morski błękit. Przyżekam, że nigdy nie zapomnę tego spojrzenia. W jego drżącym głosie dało się wczyuć coś w rodzaju niepewności, tak jakby bał się czegoś. Przez myśl przebiegło mi milion myśli. Gdybyś wiedział jak ty na mnie działasz... Miałam niesamowitą ochotę rzucić się na Blondaska i nie wypuszczać go z objęć. Jednak zachowałam resztki godności i tylko wydusiłam z siebie krótkie "Tak?". Ten opóścił głowę w dół i chwycił moją dłoń. Jego była taka delikatna, ciepła... Zaczął bawić się moimi palcami. Od środka czułam, jakbym płonęła. Z pewnością wyglądałam w tym momencie jak burak. Niall nie wyglądał lepiej. Jego policzka były nadzwyczajnie różowe. Jaki on jest słodki. 
- Olivia, bo ja już od dawna się zastanawiam... I nie daje mi to spokoju. - Niebieskooki zabrał głos. Wiedziałam, że jego wypowiedź nie skończy się za prędko. - W tedy gdy Cię pierwszy raz spotkałem, o ile w ogóle można nazwać to spotkaniem, gdy nawiązaliśmy rozmowę... Ja poczułem coś takiego... Sam nie wiem co. Takie mocne udeżenie, tutaj. - Nialler połorzył moją dłoń na miejscu, gdzie znajdowało się jego serce. - Wiesz, ja dużo nad tym myślałem. Bo za każdym kolejnym razem, gdy Cię widziałem, gdy myślałem o Tobie, to to uczucie nagle się pojawiało. - Przerwał. Cisza.
- Niall, ja... - Zmieszana całą sytuacją zagłuszyłam dokładną ciszę.
- Tak, ty. - Zatonęłam w jego błękitnych oczach po raz kolejny. - Ty zmieniłaś mój świat. Nigdy wcześniej nie poznałem kogoś takiego... - Niall posłał mi nieśmiały uśmiech, ukazując swój aparat. Po chwili wstał z miejsca i chwycił gitarę, która stała oparta o ścianę w rogu pokoju. Przełożył sobie pasek przez ramię i delikatnymi ruchami zaczął uderzać o struny. Melodia wędrowała prosto do mojego serca. Niall był trochę zawstydzony, a jego policzki nadal były różowe. Wpatrywałam się w niego jak w obrazek. Cudowny i jedyny obraz... - You know I'll be Your life, your voice, your reason to be. My love, my heart is breathing for this moment in time I'll find the words to say. Before you leave me today... - Jego głos ciągle dudnił mi w uszach. Oczywiście wcześniej już słuchałam piosenek One Direction i mniej więcej kojarzyłam ten utwór. Jednak myślałam, że głosy chłopaków są poddawane jakiejś metamorfozie w studiu nagraniowym, więc byłam w totalnym szoku, gdy usłyszałam Niall'a na żywo. Nie chciałam, aby przestawał. Ten jednak odłożył instrument na bok i usiadł obok mnie.
- To było piękne. - Powiedziałam cicho. Niall musiał to usłyszeć bo nieco się skrępował. Po chwili jednak spojrzał na mnie.
- Już wiem czym jest to uczucie. - Zawachał się na moment. - Olivio, zakochałem się. Zakochałem się w Tobie. - Zaraz wybuchnę. Czyli on czuł dokładnie to samo co ja? 
- Ja... Niall, ja nie wiem... - Jąkałam się jak głupia. Powiedz mu to idiotko! - Bo ty... Przez ten czas... I ja... - Blondyn położył swoją dłoń na moim rozgrzanym policzku, delikatnymi ruchami opuszków palców smyrał go. - Przepraszam, ja po prostu nie wiem co po... - Zaraz, co on...? Nie zdążyłam nawet o tym pomyśleć, a na moich ustach poczułam delikatne wargi Niall'a. Były tak ciepłe, miękkie, delikatne... Przez moment byłam jakby w transie, zamurowało mnie. Niebieskooki przysunął się bliżej mnie i tak po prostu przytulił do siebie. Zaczęło kręcić mi się w głowie. Nie wiem ile czasu byliśmy tak blisko siebie... Minuta? Dwie? Albo kilka sekund? W pewnym momencie Niall chciał się odsunąć, ale ja mu na to nie pozwoliłam. Trzymając go w objęciach czułam się taka... Bezpieczna.
- Niall, jesteś wspaniały. - Moje oczy zaszkliły się. Chłopak w końcu uwolnił się z mojego uścisku.
- To ty jesteś wspaniała... - Złożył na moim policzku soczystego buziaka. Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił się tym samym. - Czyli mam rozumieć, że ty czujesz to samo?
- Tak, dokładnie... - Odpowiedziałam niepewnie. - Chciałam Ci o tym powiedzieć, ale bałam się.
- Czego się bałaś? - Niall zrobił duże oczy. Wyglądał naprawdę śmiesznie. - Chyba nie mnie, co? - Uniósł swe brwi ku górze i palcem wskazujacym dźgną mnie w bok, na co ja momentalnie pisnęłam i uderzyłam go delikatnie w ramie. Oboje wybuchliśmy śmiechem. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się z wielkim hukiem, a w nich stanął Zayn.
- Sweet-Boy do Carrot-Man! Znalazłem Hungry-Irishman i jego towarzyszkę! Możemy przerwać poszukiwania! - Zayn stał w korytarzu i krzyczał głośno. Po chwili obok niego zjawił się Louis, który miał na sobie czarne, ciasne rurki i za małą koszulkę, a na jego plecach wisiał wiązany na szyi różowy szlafrok.
- Potwierdzam Sweet-Boy. Dobra robota. - Chłopak przybił piątkę z Mulatem i przybrał pozę superhero.
- Chłopaki, co wy...? - Niall wstał z miejsca i podszedł do drzwi. - Czy to mój...?
- Tak. - Loui uśmiechną się od ucha do ucha. - Szlafrok od Twojej babci.
- Idioto! Idź się przebież, bo wyglądasz jak... Jak prostytutka jakaś. - Niall próbował stłumić śmiech. - A ty, Zayn, idź mu pomóż.
Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Chłopcy posłusznie udali się do innego pokoju. Blondasek podrapał się po głowie i podszedł do mnie niepewnie.
- Oni tak zawsze? - Zapytałam tłumiąc przy tym swój śmiech.
- Taa... Idioci. Ale i tak ich kocham. - Niall również się śmiał. - To co? Idziemy na dół do reszty? Viktoria pewnie się martwi o Ciebie.
- Albo po prostu nadal śpi... - Wstałam z łóżka i wyszłam na korytarz. Niall zrobił po chwili to samo i kładąc mi rękę na plecach poprowadził w dół po schodach. Film dalaj był wyświetlony, jednak nikt go nie oglądał. Na kanapie siedziała Viki i Harry. Rozmawiali o czymś namiętnie. Gdy usłyszeli nasze kroki od razu spojrzeli w naszym kierunku. Posłałam im ciepły uśmiech i po chwili, razem z Niallem, siedziałam obok nich na kanapie.
- Martwiliśmy się o was. - Zaczął Harold. - Gdzie was tak wcięło?
- Musieliśmy pogadać... - Niall chwycił moją rękę, co od razu zauwarzył Loczek.
- Hej, czy wy... Ten tego? - Chłopak zaczął śmiesznie falować brwiami, za co dostał niezłego kuksańca w bok od Vikii. Nialler spojrzał na mnie pytająco, a ja zawstydzona opuściłam wzrok. Byłam bardzo ciekawa, jak odpowie.
- Czas pokaże. - Uniosłam głowę do góry. Blondasek siedział wyprostowany z wielkim bananem na ustach.
- To w takim razie szczęścia! - Wykrzyknęła Viktoria, która uściskała mnie tak mocno, że poczułam jak tracę oddech. Po chwili zrobiła to samo Niall'owi. Harry poklepał niebieskookiego po plecach i pokiwał głową z uznaniem.
- A gdzie Daddy? - Niall krążył wzrokiem po salonie.
- Pojechał do Danielle. Jakaś ważna sprawa. Nie powiedział nam dokładnie o co chodzi, po prostu wyszedł i zniknął. - Westchnął Harry. - Ostatnio dużo się kłócą.
- Kurde... No nie dobrze. - W tym momencie do pokoju wszedł Louis, który miał na sobie spodnie od piżamy i czarną koszulkę, a w ręku trzymał marchewkę. Zaraz po nim w wejściu pojawił się Zayn. Obaj usiedli w fotelach.
- Chłopaki! Oblewamy! - Loczek wstał z kanapy i podszedł do stolika, na którym były rozstawione kieliszki do szampana.
- Wow, tak szybko? Wiedziałem, że kiedyś w końcu nadejdzie ten moment, ale nie sądziłem, że tak szybko się na to zgodzicie... - Louis wstał z fotela i staną na wysokim krześle. Ukłonił się nisko, przez co prawie stracił równowagę.
- Ehm, Louis? Co ty robisz? - Harold mierzył go wzrokiem nalewając przy tym alkoholu do kieliszków.
- Jak to co? - Chłopak prychnął. - Nie pierdol mi tutaj, tylko składaj pokłony przed nowym królem i władcą łazienki na górze. - Louis wypioł pierś do przodu i dumnie uśmiechał się w stronę zmieszanego Harrego.
- Nie Louis! Ta łazienka nie będzie Twoja! - Zayn wstał z miejsca i zacisnął dłonie w pięści. - Tam jest przecież największe lustro w domu. A kto go najbardziej potrzebuje? JA!
Ciemny blondyn zszedł z krzesła i zaczął zmierzać w kierunku Malika. Niall staną między nimi.
- Chłopaki, spokojnie. Łazienka nie będzie ani Twoja - Horan spojrzał na Zayn'a. - Ani Twoja... - Przeniósł wzrok na Tomlinsona.
- To co ta cała akcja ma znaczyć? Ja myślałem, że w końcu zrozumieliście, że to ja mam przejąć władzę nad łazienką. - Louis zrobił smutną minkę. Wariaty... 
- Marcheweczko, jeszcze o tym nie rozmawialiśmy... - Styles podszedł do przyjaciela podając mu tym samym do ręki kieliszek z szampanem. - Tym razem chodziło nam o coś innego. - Harry po koleji podawał chłopakom napoje, następnie podał go także Viktorii. - Jeszcze tylko takie małe pytanko... - Loczek patrzył na mnie swoimi ślicznymi zielonymi oczkami. - Alkoholu nieletnim nie dajemy, więc... ?
- Harry, nie jestem dzieckiem. - Wstałam z kanapy i wzięłam kieliszek do ręki. - A do osiemnastki niecałe 2 tygodnie.
- Ooo... A którego dokładniej? - Niall spojrzał na mnie z uśmiechem.
- 24 lipiec. - Posłałam mu taki sam szeroki uśmiech.
- Czyli szykuje się imprezka. - Harry pisnął jak mała dziewczynka, po czym wszyscy wybuchli śmiechem. - Szkoda, że Liam'a nie ma z nami... No ale cóż. - Harry podniósł kieliszek do góry. - Wypijmy za szczęście. Szczęście Niall'a i Olivii.
- Aha! A więc o to tutaj chodzi! - Louis wydarł się głośno po czym dodał: - Szczęścia gołąbeczki moje. - Wszyscy wznieśliśmy toast, po czym napiliśmy sie zimnego szampana. Niall obją mnie ramieniem i pocałował w policzko, na co Zayn i Harry wydobyli z siebie ciche "Aww...". Byłam trochę zawstydzona tą całą sytuacją. Po chwili podeszła do mnie moja przyjaciółka i odciągnęła mnie na bok.
- Olivia, tak się cieszę! - Blondynka uściskała mnie po raz kolejny.
- Vikuś, spokojnie. Jeszcze nic nie jest potwierdzone.
- No tak... - Wyplątałam się z jej objęć. - Ale to dopiero początek.
- Tak... To wsyzstko jest takie dziwne. Zobacz... Przyszłyśmy tutaj, żebym mogła pogadać z Niall'em o tym całym artykule na nasz temat. Nie spodziewałam się, że tak to się zakończy. To wszystko może zmienić moje życie... A jak te wszystkie jego fanki będą chciały mi coś zrobić... - Z przerażenia przytknęłam dłonie do ust.
- Ty od razu widzisz w tym same negatywne strony... - Viktoria westchnęła. Już chciała coś dodać, gdy nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu.
Szybko wyciągnęłam aparat z prawej kieszeni spodni i spojrzałam na wyświetlacz. Anie.
- Halo? - Odezwałam się.
- Cześć Olivia. Gdzie jesteś?
- Ehm, a coś się stało? - Zapytałam niepewnie.
- Nie, nic. Tylko... - Anie brzmiała jakoś dziwnie. - Jake ze mną zerwał... - Dziewczyna zaczęła cicho płakać.
- Anie, spokojnie. Chcesz o tym pogadać?
- Jeżeli nie byłoby problemu, to tak... Bardzo... - Zrobiło mi się jej żal. Wiedziałam, że ona i Jake byli świetną parą. Ciekawe czemu to zakończyli? 
- Okej. Za 30 minut u mnie?
- Dobrze.
- Trzymaj się kochana. Do zobaczenia. - Pożegnałam się z przyjaciółką i schowałam komórkę na dawne miejsce. Viktoria wpatrywała się we mnie i po chwili zapytała:
- Kto dzwonił?
- Anie. Musimy jechać do domu. Jake z nią zerwał i potrzebuje wsparcia. - Pociągnęłam Vikii za rękę do salonu.
- Nie! Zostaw to! - Słyszałam jak Niall się wydziera. - To przecież jest marnowanie jedzenia!
- Zamknij się Niall... - To chyba był Zayn.
- Sam się zamknij! Harry, powiedz coś swojej dziewczynie!
- Eh... Louis, odłuż tą szynkę z powrotem na miejsce.
Weszłyśmy do pokoju i nagle wszystkie spojrzenia zostały zawieszone na nas. Spojrzałam pytająco na Louisa, który trzymał owiniętą w jakiś materiał szynkę. WTF? On tylko wzruszył ramionami i wyszedł z pomieszczenia.
- Chłopaki, my musimy już wracać do domu. - Spojrzałam na Niall'a.
- Co? Dlaczego? - Blondasek zmierzał w moją stronę.
- Pewna sprawa... Nie ważne. - Pokręciłam głową. - Naprawdę musimy już iść...
- No szkoda. Fajnie, że wpadłyście. - Zayn wychylił się zza kanapy i pomachał nam na pożegnanie. My zrobiłyśmy dokładnie to samo.
- Pa Louis! - Krzyknęłam gdzieś w głąb mieszkania.
- Czeeeeść! - Usłyszałam z góry. Zaśmiałam się cicho. Harry i Niall zaprowadzili nas do wyjścia.
Przez chwilę staliśmy w ciszy.
- Co jutro robicie? - Zapytał Loczek, który z uśmiechem na twarzy przyglądał się Blondynce.
- W zasadzie to... Nic. Chyba. - Odpowiedziałam.
- Zgadamy się jeszcze. - Wtrącił się Niall. - Odwiozę was. - Blondasek pociągnął mnie za rękę, dając przy tym sygnał by zostawić Stylesa sam na sam z Viktorią. Zaprowadził mnie w stronę auta, który stał kilka metrów dalej. Otworzył przedemną drzwi i pomógł mi wsiąść do środka. Sam następnie zasiadł za kółkiem. Miał już odpalić silnik, jednak coś go powstrzymało.
- I co o tym wszystkim myślisz? - Odezwał się cicho.
- O czym dokładniej? - Spojrzałam na niebieskookiego, który w tym samym momencie spojrzał na mnie. Uśmiechał się.
- Mam u Ciebie jakieś szanse? - Niall połorzył swoją dłoń na moim kolanie i delikatnie zaczął opuszkami palców wybijać na nim jakiś rytm.
- Myślę, że chyba tak. - Uśmiechnęłam się do niego, a on zaśmiał się radośnie. Jego twarz była coraz bliżej mnie. Płonęłam. Chciałam znów poczuć smak jego ust... Już.. Prawie. Jeszcze troszkę... 
- Proszę Cię, przestań! - Usłyszałam głośny śmiech Viki i Harrego, którzy właśnie wpadli do auta. Harold gilgotał dziewczynę, a ona zwijała się ze śmiechu. Niall zawstydzony całą sytuacją wyprostował się i odpalił silnik.
- No dzieci, siadać grzecznie! - W tym czasie Loczek pożegnał się z Viką, dzięki której dostał soczystego buziaka w policzek. Po chwili Niall odpalił silnik i ruszyliśmy w drogę.
Po 20 minutach byliśmy już pod moim mieszkaniem. Przyjaciółka pożegnała się z Niall'em i wyszła z auta. Ja wyszłam od razu po niej. Niebieskooki też. Przeszedł samochód dookoła i stanął obok mnie. Obją mnie delikatnie rękoma w pasie i przysunął do siebie.
- Miło było znów Cię zobaczyć. - Uśmiechnął się do mnie.
- Tak. Ciebie również. - Dodałam. - To do zobaczenia jutro?
- Tak. - Odpowiedział. Dałam mu buziaka w policzek i uwolniłam się z jego objęć. Z jego miny mogłam wywnioskować, że oczekiwał czegoś więcej. Oj nie, kochany... Zaśmiałam się w duchu.
- Dobranoc. - Zawołał za mną. Wsiadł do auta i z piskiem opon odjechał.
Weszłam do mieszkania, gdzie Viki już zdąrzyła zająć łazienkę. Ściągnęłam buty i weszłam do kuchni. Nalałam zimnej coli do szklanki i wzięłam wielkiego łyka. Aaa... Nie mogę już...! I po tych myślach głośno beknęłam.
- Olivia! - Usłyszałam krzyk przyjaciółki. Wybuchnęłam głośnym śmiechem po czym ruszyłam do sypialni. Wyciągnęłam z szuflady ładowarkę i podłączyłam do niej mój telefon, który powoli się rozładowywał. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Anie... Kątem oka spojrzałam na godzinę. Wow, serio? Dochodziła 24:00. Ruszyłam w kierunku drzwi, po czym otworzyłam je.
- Hej, Olivia. Nie obudziłam Cię? - Dziewczyna miała na twarzy smutny uśmiech.
- Nie coś ty... - Wpuściłam ją do środka po czym zaprowadziłam do salonu. Blondynka usiadła na kanapie, po czym ja zrobiłam to samo.
- Więc... Co się wydarzyło? - Zapytałam. Anie głośno westchnęła.
- Powiedział mi, że kogoś ma. - Do jej oczu zaczęly napływać łzy. Zrobiło mi się jej szkoda. - Nie rozumiem... Wcześniej zapewniał mnie o swojej miłości do mnie, i że nigdy mnie nie zostawi dla innej. A teraz?
- Eh... Nie był Ciebie wart. Serio. - Połorzyłam dłoń na ramieniu dziewczyny. - Nie zamartwiaj się nim tak. To zwykły palant.
- Tak. Masz rację. Ale to nie jest wcale tak łatwo zapomnieć o kimś, kogo się ciągle kocha... - Po policzku Anie popłynęła samotna łza. Przytuliłam dziewczynę do siebie. Przez parę minut siedziałyśmy w ciszy. Czasami to i lepiej... - Okej. Nie gadajmy już o tym. - Dziewczyna uśmiechnęła się niepewnie. - Lepiej powiedz jak Ci miną dzień...
- Wiesz, może mi nie uwieżysz, ale... - I zaczęłam opowiadać jej o chłopcach z One Direction. Anie nie mogła w to wszystko uwieżyć. Z tego co wywnioskowałam jest wielką fanką tego zespołu. Zaproponowałam więc jej spotkanie z chłopakami. Anie od razu poprawł się chumor. Po około 30 minutach do salonu wleciała Viki, która miała na sobie tylko bieliznę.
- Olivia, widziałaś gdzieś czerwony lakier do paz... - Gdzy dziewczyna spojrzała na Anie zawstydziła się nieco. - Przepraszam, ja lepiej pójdę się ubrać... - Wszystkie zaczęłyśmy się śmiać.
Po 5 minutach Viktoria wróciła. Tym razem już ubrana. Co z tego, że w piżamie... Ważne, że nie paradowała w samej bieliźnie. Przedstawiłam sobie dziewczyny po czym zostawiłam je same na pare minut. Chciałam wziąść prysznic i ogólnie odświeżyć się po całym dniu. Zajęło mi to jakieś pół godzinki. Gdy wyszłam z toalety Anie już nie było. Po kolejnych minutach razem z Viki położyłyśmy się do łóżka.
- Harry dał mi swój numer! - Viki pisnęła mi do ucha.
- Ała! Głośniej nie idzie? - Odsunęłam się od przyjaciółki. - Cieszę się bardzo.
- Ja też. - Dziewczyna uśmiechała się od ucha do ucha. - Ale ja się bardziej cieszę, że ty i Niall... No wiesz... - Viki zafalowała brwiami.
- Właśnie... Zapytał się mnie czy ma u mnie jakieś szanse. - Dziewczyna znów pisnęła, tym razem ciszej.
- I co odpowiedziałaś?
- Że tak... - Posłałam przyjaciółce szczery uśmiech po czym obie zaczęłyśmy piszczeć. Na razie byłam szczęśliwa. Wiedziałam też, że nie zawsze tak będzie. W końcu wakacje kończą się za półtora miesiąca.... A w tym czasie może się dużo wydarzyć. A później? Będziemy musiały wrócić do Polski. Do szarej rzeczywistości... Nie wyobrażam sobie tego. Bez Niall'a nic nie będzie tak samo. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę, że Niall zmienił całe moje życie. Odgoniłam szybko od siebie te złe myśli i po kilku minutach zasnęlam. Viki zrobiła to samo...













10 komentarzy:

  1. Szynka w materiale ? WTF ? xD
    Tak się cieszę, że są razem < 3
    Może jeszcze Anie tam wkręcisz co ? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział, mam nadzieje że wkręcisz tam jeszcze Annie ( moją imienniczkę XD)
    I zapraszam do siebie ( ale to nie jest o 1D) http://dreamoflove-annia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha Lou i ta szynka XD
    'Sweet-Boy do Carrot-Man! Znalazłem Hungry-Irishman' Haha
    Świetne ^^ I już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no w końcu razem ; d
    podobało mi siee to z szynką i poszukiwaniem haha : D
    czekam na kolejny rozdział . ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. O Jejku. Poryczałam się :,)
    Czekkam na nastepny Rozdział <3
    (I LOVE HARRY STYLES) <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. o je je je je je! xDD
    dziewczyno podziwiam cię... serio
    masz ogromny talent do pisania :)
    pozazdrościć, że umiesz pisać takie długie rozdziały :))
    rozdział poprostu zakebisty i Niall taaaki słodi aww... :*
    pisz szybciutko nn :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie. Życzę powodzenia obu parom. Ewidentnie widać, że Harry coś do victorii ma. I dobrze, czekam na rozwój wydarzeń. Fajnie też, że Olivia i Niall to wszystko ogarnęli. Najważniejsza jest szczerość, na która na całe szczęście się zdobyli.

    http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/
    http://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski ;*
    Czekam na następny z niecierpliwością ;)
    Pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak słodko! Z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój akcji :)

    http://give-me-love-like-never-before.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowy rozdział http://wyobraznia1d.blogspot.com/2012/06/rozdzia-13.html :D

    OdpowiedzUsuń