Rozdział 28
Olivia
Chłopcy byli na scenie, a my za nią.
Nie przeszkadzało mi to, bo i tak świetnie bawiłam się z Viki. Cały zespół miał
jakieś szalone pomysły, które co chwile któryś z nich realizował. Harry
zmieniał słowa z piosenki, Niall próbował przeskoczyć przez Louisa, a Liam
zabierał telefony fankom i nagrywał to, co działo się na scenie. Czas zleciał
nam bardzo szybko i zanim się obejrzałyśmy była już 22. Koncert dobiegł końca,
ale nikt jakoś nie chciał opuścić tego miejsca.
Wreszcie pięciu przyjaciół dołączyło
do nas, a ja popędziłam w stronę blondaska, trzymając w ręku butelkę z napojem.
-Świetnie wam poszło.-powiedziałam, a
on mnie objął.
-Musiało nam świetnie pójść.- oznajmił
i uśmiechnął się. –Przecież nie możemy być gorsi od ciebie. No, ale w sumie i
tak byłaś lepsza.
-Ja? Lepsza?- Roześmiałam się.
-Noo… Nie słyszałaś tych wszystkich pisków,
gdy wyszłaś?
-Aha. Spoko. Ja i tak wiem swoje-
powiedziałam i dałam mu soczystego buziaka prosto w dzióbek.
-A to za co?- Spytał zdziwiony.
-Bez okazji. Nie mogę już pocałować
mojego chłopaka bez powodu?- Spytałam.
-Oczywiście, że możesz.- Odpowiedział
mi szybko.- Oby więcej takich bez powodów.- Zaśmiał się.- Wiesz, bo nam wyszło,
ale musimy się jeszcze postarać, żeby Viktorii i Harremu udało się być razem.
-Myślę, że to się niedługo stanie
nawet i bez naszej pomocy.
-Masz rację. Rozmawiał dziś z nią rano
przez telefon a jego mina i zachowanie- bezcenne.- Wybuchł śmiechem.
Do naszej rozmowy dołączył się Lou,
który dokończył historię o na śmierć zakochanym loczusiu.
-A tak konkretnie, to gdzie oni teraz
są?- spytałam i zaczęłam rozglądać się wokół. Moje spojrzenie zatrzymało się
dopiero w pewnym momencie, a kąciki ust uniosły się. Puknęłam chłopaków w ramię
i kazałam im szybko spojrzeć w to samo miejsce, od którego ja nie mogłam oderwać wzroku. Teraz patrzeliśmy w trójkę na
Harrego obejmującego Viki, a ona z zawieszonymi na jego szyi rękoma,
odwzajemniała jego bardzo romantyczny pocałunek.
-Teraz widzisz?- spytałam Niallera.-
poradzili sobie nawet bez nas.
-No, no. Choć Lou, trzeba im
pogratulować.- Na te słowa usłyszałam tylko głośne uuuu…. i oklaski.
-Cicho! Uciszyłam ich. -Zawstydzą się
i będą na was źli. Spokojnie, i tak nam wszystko później powiedzą.
Wiktoria
Harry obiecał mi niezapomniany dzień i taki właśnie był. Cały czas byliśmy tak
blisko siebie. Mówiliśmy sobie wszystko, a poza tym byliśmy na jednej randce, z
której z resztą musieliśmy szybko wracać, z powodu Liama, ale dziś zbliżyliśmy
się do siebie na tyle, że nigdy nie zapomnę tego dnia.
-Zdradzę ci pewien sekret, dobrze?-
powiedział nadal mnie przytulając.
-Acha. Jaki to sekret?
-Wtedy, kiedy się poznaliśmy, od razu
mi się spodobałaś.- powiedział czułym głosem.
-Jeśli to ta tajemnica, to ja też mam
taką jedną.- zbliżyłam się do niego i szepnęłam mu prosto do ucha- Ty mi też
-Ha! Co ja tu widzę?!- przed nami stał
Louis. Przyszedł tu niewiadomo skąd.- Nie, no stary, gratuluję nowej
dziewczyny.
Strasznie się tym speszyłam.
Spojrzałam na Harrego, który jak zauważyłam czuł się zupełnie, jak ja w tej
chwili. Jego policzki się zarumieniły i
nerwowo przygryzywał dolną wargę. W pewnym momencie jego wzrok powędrował
prosto na przyjaciela. Z jego miny mógł jedynie odczytać, to aby mu nie
przeszkadzał. Za chwilę dołączyła do nas Olivia z Niallem.
-Lou chodź tu!- powiedziała.
-Nie, nie, zostań.-zatrzymałam go, a
loczuś się na mnie spojrzał. –No co? Jest późno, jestem zmęczona, a wszyscy
chodzicie w tą i powrotem, zamiast jechać do domu.
-No, to chodźmy śpiąca królewno.-
Wszyscy się zaśmieli, po czym razem skierowaliśmy się ku wyjściu.
Na dworze było trochę tłoczno, bo
wszyscy jeszcze nadal opuszczali widownię. Kiedy ktoś zauważył, że zespół też właśnie wychodził, zaczęło się
najgorsze. Piski, wrzaski i przepychanki. Całe szczęście, że niedaleko byli ochroniarze,
bo te wszystkie dziewczyny tak bardzo się przepychały, że ja i Oli prawie co
nie zostałyśmy odepchnięte gdzieś na bok. Chłopcy ze względu na nas nie
rozdawali dużo autografów, więc w miarę szybko siedzieliśmy już w samochodzie.
W czasie drogi do domu każdy z nas opowiadał o swoich wrażeniach, których
doznał dzisiejszego wieczoru. Jedyną rzeczą o której nie było mowy, były
szczegóły z mojej i Harrego rozmowy po koncercie. Rozmowy, bo o reszcie, jak
sądzę każdy już wiedział. Jedynej osobie której to powiem, to Olivia, ale
dopiero w domu. Wreszcie samochód stanął. Byliśmy na miejscu.
-Co jutro robicie?- spytała Olivia
resztę.
-My? Jutro? Nooo, ten… -Nialler zaczął
się zapowietrzać.- Co my jutro robimy?
-Jak to co? Jutro idziemy na… na ten,
yyy… -Hazza próbował coś wymyśleć.- Jak to się nazywa? Ten, nooo…
-Wywiad!- wykrzyknął Niall.
-A nie możecie go przełożyć?- zrobiłam
maślane oczka.
-Nie, bo to jest naprawdę, naprawdę
ważny wywiad.- Podkreślił Liam.
-To szkoda bo jutro są moje…
-Na pewno nie będziemy mogli. To jest
wywiad z samą Jennifer Lopez!
-Jennifer Lopez?- wszyscy spojrzeliśmy
na Louisa.
-Tak. Właśnie tak nazywa się ta miła
pani, która chce przeprowadzić z nami wywiad.- powiedział stanowczo Lou.
-A no tak. Skojarzyło mi się z tą
piosenkarką- odpowiedział Harry z naciskiem na „tą piosenkarką”.
-No to trudno. Spotkamy się przy
następnej okazji. –Powiedziała zasmucona.
Podeszłam do wszystkich po kolei i
pożegnałam się przyjaznym uściskiem. Na koniec został Harry. Cmoknęłam go w
lekko w policzek i uśmiechnęłam się. Po jego minie można było wyczytać, że myślał
o czymś więcej, ale trochę wstydziłam się pocałować Harrego przy wszystkich. Olivia
także uściskała każdego z kolei i razem wróciłyśmy do domu. O dziwo dziewczyn
jeszcze nie było.
-Ale mi się spać chceee… Mogę iść
pierwsza wziąć prysznic? –poprosiłam Olivię.
-Yhym i tak zawsze idę druga.-
odpowiedziała mi i usiadła na sofę. Ja popędziłam szybko do sypialni po piżamę.
Umycie się zajęło mi niecałe dziesięć minut. Nawet Oli się zdziwiła. Gdy wyszłam
z łazienki udałam się prosto do naszego królestwa snów. Nie zajęło mi dużo
czasu zanim usnęłam, bo nawet nie pamiętam kiedy moja przyjaciółka do mnie
dołączyła.
Olivia
-Sto lat, sto lat, niech żyje, żyje
nam.- To były pierwsze słowa, które usłyszałam zaraz po moim przebudzeniu. Do
pokoju weszła Viki niosąc tace z śniadaniem.- Wszystkiego naj, kochana!
-Dziękuję i dziękuję. Za życzenia i za
jak sądzę zrobione dla mnie śniadanko.- wyciągnęłam ręce ku przyjaciółce i
mocno ja uścisnęłam.- Na szczęście ty jesteś i pamiętasz o mnie.
-Nie przejmuj się. Oni są ciągle
zajęci. Cały czas próbują powiększyć szanse na marzenia i musisz im to
wybaczyć.- próbowała mnie pocieszyć.
-No, ale nawet Niall zapomniał?-
zapytałam zawiedziona.- A wczoraj nawet nie dali mi dojść do słowa.
-Będzie dobrze. Przecież w dwójkę też
potrafimy się świetnie bawić.
-Noooo…- Po tej sylabie zadzwonił mój
telefon. Prędko wstałam i wzięłam go do ręki.
Połączenie z : mama
Nie zdążyłam nawet się przywitać bo od
razu zaczęli śpiewać piosenkę urodzinową, tą samą co Viki kilka minut temu.
-Sto la, sto lat, niech żyje, żyje
nam. Sto la, sto lat, niech żyje, żyje nam. Jeszcze raz, jeszcze raz, niech
żyje, żyje nam… Niech, żyje, nam! Kto? Olivia!- zaśpiewała mi cała rodzinka.
-Ha ha! Tradycyjna piosenka musi być.-
od razu poprawił mi się humor.
Ja zaczęłam rozmowę z rodzicami, a
Viktoria wyszła, aby mi nie przeszkadzać.
-No a jak. – zaśmiała się- Przyszedł
już list z prezentem?- spytałą mama
-Tak, i dziękuję. Wczoraj świetnie się
bawiłyśmy z Viktorią.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilkę i
wmówiłam mojej młodszej siostrze, że nawet zdobyłam autograf Nialla Horana, bo
jak zrozumiałam z rozmowy jest ona jego wielką fanką jak i całego zespołu. Widać, że to moja siostra…Dziewczyna ma gust
do chłopaków.
Po zakończonej rozmowie poszłam do
kuchni gdzie na krześle siedziała Viki i grzebała coś w swoim telefonie. Po
cichutku przybliżyłam się do niej. Gdy byłam już schowana za krzesłem zaczęłam
przyglądać się co ona tam robi. Niestety jej bujne, długie włosy nie pozwoliły
mi odczytać wiadomości. Zauważyłam tylko, że sms był do Harrego.
-Buuu!- Krzyknęłam jej do ucho, a ona
wstrząsnęła się i szybko zakończyła poprzednią czynność.
-Co ty chcesz żebym ja zawału
dostała?!- wykrzyknęła z udawaną złością.
-No! Skąd wiedziałaś?!- zaśmiałam się
i usiadłam na krześle obok.
- To co dzisiaj robimy? - Zapytała
Viktoria.
- A która jest godzina? -
Odpowiedziałam pytaniem. Przeciągnęłam się ziewając przy tym niemiłosiernie.
- 11:00. - Viki uśmiechnęła się do
mnie. - Może jakieś zakupy? - Poruszyła zabawnie brwiami i lekko szturchnęła
mnie łokciem w bok. Westchnęłam głośno. Nie bardzo cieszyła mnie myśl, że przez
co najmniej 4 godziny będę zmuszona chodzić po sklepach. Chociaż z drugiej
strony nie warto przesiadywać całymi dniami przed telewizorem, bo nie
codziennie ma się osiemnastkę. Niall i reszta chłopaków mieli cały dzień
zawalony tym wywiadem z Jennifer Lopez.
Dziwne, Harry miał racje – dokładnie jak ta piosenkarka…
Więc dlaczego my nie miałybyśmy się trochę nie rozerwać.
- Okej. - Wstałam z miejsca i posłałam
przyjaciółce szczery uśmiech.
- Super! - Pisnęła i przytuliła mnie
do siebie.
Przyjaciółka od razu wpadła do
łazienki. Po drodze jednak zabrała ze sobą jakieś ciuchy i zamknęła się w
toalecie. Eh, za krótko to nie potrwa... Westchnęłam i udałam się do sypialni z
nadzieją odnalezienia jakiś ciuchów na wyjście. Otworzyłam wielką szafę i
usiadłam na łóżku.
- W co ja mam się ubrać? - Zapytałam
samą siebie i podparłam brodę na rękach. Po chwili odwróciłam się i ujrzałam
moją przyjaciółkę. Była ubrana w to, a włosy miała ciasno spięte w kucyka.
-Jak tam? Gotowa?- zapytałam
przyjaciółkę.
-Tak, ale ty jeszcze nie.-
odpowiedziała i zaczęła mnie pośpieszać.
Gdy wreszcie wyszła, swój wzrok znów
zawiesiłam na szafie. Tyle rzeczy, a nie ma się w co ubrać.
Po kilku minutach gapienia się w mebel
zdecydowałam się na to.
Wzięłam szybki prysznic, a włosy
zostawiłam rozpuszczona na ramionach. Weszłam do salonu gdzie na kanapie
wygodnie siedziała Viktoria.
- Możemy już iść? - Zapytałam chowając
do torebki portfel i komórkę. Blondynka uśmiechnęła się w moją stronę i kiwnęła
głową. Wstała z miejsca i ruszyłyśmy ku wyjściu. Miałyśmy w planie iść do
centrum miasta i tam poszukać jakieś nowe ciuszki. Dojście do niego zajęło nam
jakieś 25 minut. Rozmawiałyśmy na różne tematy. Chłopaki, ubrania, gwiazdy,
ubrania... I tak w kółko. Przez następne 3 godziny chodziłyśmy po różnych
sklepach. Większość z nich była koszmarnie droga i nie stać nas było na takiego
typu wydatki, ale zawsze przecież można to obejrzeć.
-O Boże! Musisz to kupić!- wrzasnęła
Viki, tak że wszyscy wokół nas, spojrzeli się prosto w naszą stronę.
-Ale… No nie wiem. Gdzie ja to w ogóle
ubiorę? Jak ci się tak podoba to kup dla siebie. –Była to bluzka, która według mnie była zbyt
elegancka, a przecież ja takich rzeczy nie noszę.
-Zobaczysz. Będzie jeszcze okazja! A
do tego tobie ten kolor będzie pasował do twojego koloru włosów.-Zachęcała mnie
dalej.
-Nieee… zobacz ile to kosztuje! Kupię
to i tylko będzie leżała w szafie…
-To nie kupuj. Dostaniesz ją ode mnie
w prezencie.- uśmiechnęła się i zagoniła mnie prosto do przymierzalni.
Niechętnie tam poszłam i przymierzyłam
ją.
-Ładnie?- spytałam niechętnie kiedy ją
ubrałam.
-Idealnie. Wygląda tak, jakby była dla
ciebie stworzona, a okazja będzie i to nie jedna żeby ją ubrać.- powiedziała
pełna entuzjazmu i zasłoniła kotarę, abym się ubrała w swoje rzeczy.
Ze sklepu wyszłam trochę niezadowolona
z zakupu, ale z resztą to nie ja płaciłam, więc tak jakbym nic nie straciła.
Obeszłyśmy resztę sklepów, czyli wszystkie koło których przechodziłyśmy.
Viktoria chyba chciała mi wynagrodzić to, że chłopcy nie przyszli dziś
świętować z nami. Nie myślała dziś o sobie. Wszystko co zobaczyła i jej się
spodobało kazała mi kupić, a gdy nie chciałam sama zapłaciła. Trochę mnie to
krępowało, więc kiedy widziałam, że wyjmuje portfel, sama szybko zapłaciłam.
Tak minął nam czas i w końcu musiałyśmy wracać do domu, co mnie bardzo
ucieszyło. Kiedy weszłyśmy do środka było około godziny 15. Odpoczęłyśmy trochę
i coś zjadłyśmy.
-No, a teraz będzie ta okazja, żeby
ubrać twoją nową bluzkę.- powiedziała zadowolona.
-Jaka?
-No przecież masz urodziny, musisz
jakoś wyglądać. Idź ją ubrać i sprawdź, jak będzie wyglądała w komplecie z
ciemnymi spodniami.- i znów zaczęła mnie pchać prosto do pokoju.
Ubrałam ją i założyłam moje czarne rurki.
Kiedy wyszłam aby się pokazać musiałam wydobyć z siebie ciche chrząknięcie,
ponieważ ona znowu trzymała telefon w ręku, z którym nie rozstawała się od
samego rana. W tedy otworzyły się wejściowe drzwi i do pomieszczenia weszły
dwie zarozumiałe dziewczyny.
-Ooo co ja tu widzę!- Wykrzyknęła Ola
-Tak? A co?- Zapytałam ją, choć
wiedziałam, że chodzi jej o mój strój.
-Szykuje się imprezka? Chłopcy tez będą?-
spytała tym razem ta druga i rozmarzyła się.
-Nie, nie szykuje się żadna imprezka i
nie chłopców nie będzie! Mają teraz wywiad.- sprostowała szybko Viki.
-Jaka szkoda… Zapomnieli o tobie?- lekko
zaśmiała się Ola, ale Marta wysłała jej spojrzenie „Jak się nie zamkniesz, to
cię zabiję”. Wtedy jej mina zbladła.
-Nie, nie zapomnieli. To ich praca i
tyle.- powiedziałam, ale i tak lekko zmarkotniałam.
Viktoria wzięła mnie za rękę i zaczęła
ciągnąć w stronę pokoju.
-Teraz czas na dodatki i makijaż.-
zaczęła.
-Po co?- lekko zmarszczyłam czoło.
-No… Przecież musimy zobaczyć jak
będziesz w tym wszystkim wyglądała.- uśmiechnęła się i już zachwalę siedziałam
przed wielkim lustrem, a przyjaciółka zabrała się za nakładanie mi makijażu. Co
chwilę Viktoria dostawała nowe smsy. Pewnie od Harrego.
-Gotowe.- westchnęła Viki. – Teraz dodatki.-
znów się wyszczerzyła i zaczęła dopasowywać do mojego wystroju różne
pierścionki, bransoletki, łańcuszki i kolczyki. Na koniec wyszukała z szafy
jakieś buty.
-Te będą idealne.
-Skąd ty masz takie buty?- zdziwiłam
się.
-Powiem ci pod jednym warunkiem.
Zgodzisz się na urodzinową sesję zdjęciową.
-No zresztą, co mi szkodzi. No ale…
Teraz?
-Yhy. To chodź na dwór.- Znów wzięła
mnie za rękę i pociągnęła w stronę wyjścia.
-Jak to na dwór.- zapytałam w trakcie
przechodzenia przez próg pokoju.
-Zwyczajnie. Tak żeby było ładne tło i
w ogóleee- rozmarzyła się.
Gdy Viki to powiedziała, zaczęłam zastanawiać
się czy nie zjadła dziś może za dużo czekolady. Była jakaś szalona i cały czas
się uśmiechała, no ale to pewnie spowodowane dzisiejszym świętem.
-Dobra jak chcesz.- powiedziałam.
-To idź pierwsza, ja skoczę po aparat.
Znajdź jakieś fajne miejsce na fotki.- powiedziała i zniknęła gdzieś za
drzwiami.
Nadusiłam na klamkę i otworzyłam
drzwi. Ku mojemu zdziwieniu stał przed nimi Niall. Rozglądał się na różne
strony. Po kilku sekundach dopiero skojarzył, że drzwi są otwarte i ktoś w nim
stoi. Gdy mnie zobaczył wyszczerzył oczy i rozszerzył buzię.
-Niall? Co ty tu robisz? A wywiad?
-Olivia! Wszystkiego najlepszego! Dużo
zdrowia, szczęścia, pomyślności, fajnego chłopaka i tak dalej i tak dalej.
-A wywiad.- Nadal nie mogłam uwierzyć,
że on jednak o mnie nie zapomniał, ale i tak pozostawałam przy swoim.
-Jaki wywiad?- Zdziwił się, ale szybko
dodał.- Aaaaa, ten co wczoraj wymyśliłem? Dobra teraz beż żadnych pytań.
Zabieram was na super imprezę.
-Jaką impr…- Nie zdążyłam dokończyć,
bo Niall zasłonił mi usta pocałunkiem.
-Mówiłem bez pytań.- po tych słowach
dołączyła do nas Viki z lekkim makijażem na twarzy.
Już chcieliśmy wychodzić, gdy doszły
nas jakieś krzyki z domu.
-Zaczekajcie! Jeszcze my!- To była
chyba Marta, która właśnie przybiegła do nas, razem z Olką. Cicho westchnęłam,
ale złapałam Nialla za rękę i w piątkę weszliśmy do samochodu. Nie jechaliśmy w
ciszy, bo dziewczyny cały czas coś nadawały. Oczywiście do Nialla. On
niechętnie im odpowiadał. Po kilkunastominutowej męczarni dojechaliśmy pod
jakiś klub. Już w samochodzie słychać było głośną muzykę. Weszliśmy do środka,
gdzie byli już chłopcy i Anie. Kiedy mnie zobaczyli wszyscy naraz zaczęli
śpiewać piosenkę którą słyszę dziś już trzeci raz, tylko teraz w wersji
angielskiej.
Happy birthday to you
__________________________________
My tu o urodzinkach, a chłopcy na prawdę dzisiaj świętują. Dziś 2 rocznica założenia zespołu :)
Ta Ola i Marta...Mam nadzieję, że nie będą im przeszkadzać w świętowaniu ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, co będzie się działo na tej imprezie. Czekam na nowy rozdział :D
23 lipca 2010... <3
Cudna ta bluzeczka. I w ogóle rozdział <3
OdpowiedzUsuńA te idiotki długo jeszcze będą mieszały ??
Sorry za słowa, ale mnie irytują. Ale to chyba dobrze bo mam chęć na następny rozdział <3
Kocham. <3
Super post.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
Obejrzałam ten filmik i płakałam.
Ciekawe czy chłopaki odwiedzą Polskę ???
Pozdrawiam :)
nie lubie tych dwóch dziewuch. czego one jeszcze tu szukają? yhh!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że impreza przebiegnie świetnie, a te dwie lamy niczego nie zakłócą ; d
http://buubsonlove.blogspot.com/
O Jezu! Nie no ja KOCHAM Twojego bloga! On jest... Nie wiem.. Pod każdym rozdziałem go chwalę, że już każdy przymiotnik użyłam! ; D ON JEST ZAJEBISTY!!! Hahaha! Historia z JLo - leżę i kwiczę! : D Te dwie debilki, są jakieś ten tego... Ahhhh! Ciekawi mnie jak będzie z tym dżamparty...? ; D Nie mogę się doczekać nexta!
OdpowiedzUsuńIza ;*
xxx
Super rozdział :P
OdpowiedzUsuńOlivia myślała że o niej zapomnieli a tu jak fajnie :) też tak chce :P
Tylko ta Olka i Marta nich już się odwalą :P
Czekam na następny ;))
Pozdrawiam,
M.
Nie lubię tej Olki i Marty. Mam nadzieję, że impreza wyjdzie fajna, a one w niczym nie zakłócą spokoju xd Dodaj szybko nexta, bo chcę wiedzieć co będzie na imprezie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanie ! Dodaj szybko nowy rozdział :D Już go wyczekuję ;)
OdpowiedzUsuńhttp://give-me-love-like-never-before.blogspot.com/
dobra to zacznę od tego, że masz talent ! tak wiem zapewne się powtarzam, ale chce żebyś to wiedziała :) lubię czytać każdy twój rozdział. zawsze z przyjemnością mi się wszystko czyta. nie wiem dlaczego, ale twój blog działa na mnie jak kokaina xd po prostu jak kończę to chce więcej. oczywiście nie wymagam od ciebie codziennego wstawiania postów, bo są wakacje i sama tego nie robię :D
OdpowiedzUsuńto teraz wrócę do rozdziału mam nadzieję, że ta cała Olka i Marta nic nie przeskrobią i impreza się uda. jak dla mnie mogłoby ich nie być xD czekam na nn :D
zapraszamy do nas na 3rozdział na http://loveismagiccc.blogspot.com/ -Holly ;]
OdpowiedzUsuńejoł . mam pytanie do Cb ; ) a właściwie propozycję.
OdpowiedzUsuńnapisz do mnie jak możesz 3778625
Zarąbisty blog. Opowiadanie cudne. Podoba mi się. ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje opowiadanie:
http://helpme-totrust.blogspot.com/
Cały rozdział udał ci się rewelacyjnie ;*
OdpowiedzUsuńBosko piszesz <3
Awwww. <33
Aż chce sie czytać jeszcze i jeszcze ;D
Mam nadzieję , że niedługo ukaże się następny rozdział :)
przezarąbisty rozdział! : )) szybko pisz następny. co do moich kolonii to ogólnie zajebiście było tylko troszeczkę dupna pogoda, ale nie narzekam : ))
OdpowiedzUsuń