Rozdział 25
Olivia
Wczoraj nastawiłam budzik na ósmą
rano. Gdy dzisiaj usłyszałam to okropne pikanie myślałam, że zaraz zwariuję.
Popatrzałam na Viktorię. Jak ona to robi?!
Nadal spała! Nie wiem jak to możliwe… No nic, niechętnie wstałam z łóżka i
przypomniało mi się po co tak wcześnie miałam się obudzić. Uśmiechnęłam się
łobuzersko sama do siebie i obudziłam Viki. Na początku nie miała ochoty
wstawać, no nie zdziwiłam się jej, w końcu była 8, a jak dla niej to jeszcze
noc.
Weszłyśmy do salonu ubrane w dresy i
włączyłam telewizor na stacji muzycznej.
-Raz, dwa, trzy i skłon. A teraz do
góry i skłon.
-Dziewczyny, co wy wyprawiacie?!-
wymamrotała Marta przecierając oczy .
-Jak to co? Trzeba poćwiczyć,
rozruszać mięśnie, żeby potem lepiej się biegało!
-Biegało? – wykrzyknęły dziewczyny
jednocześnie.
-No a co myślałyście, że tak po prostu
ma się taką figurę? – Na te słowa Viktoria zachichotała, a ja zrobiłam poważną
minę.
-Acha, to fajnie, ale nie mogłybyście
robić tego gdzie indziej? – zapytała blond włosa.
-Zawsze tutaj ćwiczymy. Przeszkadzamy
wam? Ale pewnie i tak już nie zaśniecie, to chodźcie kochane poćwiczycie razem
z nami. Raz, dwa, trzy i skłon. – Ciągnęła dalej Viki
Dziewczyny powoli wygramoliły się z
pod koców i dołączyły do nas. My ćwiczyłyśmy z takim samym sztucznym
entuzjazmem jak one, tylko tyle, że my nie mogłyśmy tego pokazać. Po dziesięciu
minutach prawie już nie wytrzymywałam.
-Dobrze, teraz krótka przerwa. Muszę
się napić.- ogłosiłam wszystkim
Ledwo co ustałam na nogach, ale w
końcu doszłam do kuchni i wyjęłam sobie butelkę wody. Wypiłam ją i odetchnęłam.
Chwilę jeszcze posiedziałam i ciężko wzdychałam, ale po jakiś pięciu minutach
usłyszałam wołanie Viki, więc szybko do niej przybiegłam i znów zaczęłyśmy
nasze ćwiczenia. Po kolejnych 10 minutach wyszłyśmy przed dom i zaczęłyśmy
biegać. Marta powiedziała w pewnym momencie, że musi iść do toalety. Gdy jej
pozwoliłyśmy szeroko się uśmiechnęła i pobiegła w stronę drzwi. Nie minęło pół
minuty i już była w środku. My nie robiłyśmy sobie przerwy. Nadal biegałyśmy. W
pewnej chwili usłyszałam głośny pisk Marty, ale chyba nie tylko ja ponieważ
wszyscy naraz wbiegli do mieszkania. Nie było jej w łazience, więc weszłyśmy do
salonu i tam była. Trzymała w ręku mój telefon.
Za co ona się w ogóle uważa, że przegląda moje prywatne rzeczy?!
-To, to, to –jąkała się- Niall Horan!-
Wykrzyknęła wreszcie.
-Co? Gdzie? Daj mi go do telefonu. –
Ola zaczęła krążyć wokół Marty.
-Nie, tylko sms-a przysłał. Pisze, że
po nas przyjedzie za godzinę!
-Oddaj mi mój telefon!- wybuchłam i
wyrwałam jej moją własność. Spojrzałam na wyświetlacz.- No i co? Mamy jeszcze
godzinę, to jeszcze dobre piętnaście minut możemy iść pobiegać.
Powiedziałam to tylko dlatego, żeby je
jeszcze bardziej zniechęcić, a tylko siebie zniechęcałam. Po niecałych trzech
minutach byłam wykończona, dlatego do końca tylko szłam. W moje ślady poszła
też reszta. W końcu wróciłyśmy do domu. Najpierw zajęłam łazienkę ja, a po mnie
weszła Viktoria. Specjalnie się ociągałyśmy, aby one miały jak najmniej czasu
na przygotowania. Co chwilę można było usłyszeć prośby i błagania dziewczyn.
-Wychodzisz już? -wołała jedna
-Szybko, jeszcze ja muszę zdążyć-
wykrzykiwała druga.
Wreszcie kiedy Vicia wyszła, zrobiła
sobie kanapkę i usiadła koło mnie.
-Mam dość tego biegania. Obiecaj mi,
że nigdy więcej. –Zaczęła. – Ale one wiedzą, że nie jadą?
- Mam nadzieję, że wiedzą, bo więcej z
nimi nie wytrzymam.
Nagle zadzwonił dzwonek na który w
łazience wybuchły straszne krzyki i piski. Poszłam otworzyć, a przy okazji
upomniałam dziewczyny i poprosiłam je aby były cicho. Odtworzyłam drzwi w
których stała dobrze mi znana postać. Blondyn w okularach i czerwonej bluzie.
Uśmiechnął się do mnie i pocałował mnie w policzek.
-Gotowe?- spytał.
-Tak, ale mamy malutki problemik- na
te słowa z łazienki wyszły dziewczyny.- Albo raczej bardzo duży problem.
Podeszły do drzwi i odsunęły mnie od
chłopaka.
-O boże! TY JESTEŚ NIALL HORAN!-
wykrzyknęła Ola
-A tak w ogóle gdzie nas zabierasz?-
spytała milutkim głosem Marta przybliżając się do blondaska.
-Zaraz, zaraz- Niall podniósł ręce na
wysokość ramion i spróbował przedostać się przez nie w moją stronę.
Kiedy wreszcie mu się udało pociągną
mnie za rękę i zaprowadził prosto do mojego pokoju.
-Kto to jest?- zapytał zmieszany.
-Hmmm… Podobno moje najlepsze
przyjaciółki- zaśmiałam się, a on zrobił minę WTF.- ale myślę, że przyjechały
tu tylko z waszego powodu.
-Czyli… to są twoje przyjaciółki?
-Nie!!! – szybko zaprzeczyłam.-
zobaczyły sms-a od ciebie i ubzdurały sobie, że one też jadą.
- Aha spoko, nawiedzone fanki.
-A tak w ogóle gdzie jedziemy?
-Na ostatnią próbę przed koncertem, a
przy okazji poznacie kogoś.- uśmiechnął się i złapał za klamkę.
-A co z nimi?- zatrzymałam go.
-Niech jadą z nami. Poznają chłopaków
i może się od was odczepią. Jestem ci to winny. W końcu przez nas tu
przyjechały.
-Mówiłam ci już kiedyś , że jesteś
kochany?- oplotłam ręce wokół jego szyi i mocno uścisnęłam.
Niall też mnie objął i nastawił buźkę
na całuska na co ja przykryłam mu usta ręką
- Buziak będzie, ale dopiero jak one
się wyniosą.
Kiedy wyszliśmy z pokoju w domu
została tylko Viktoria. Oznajmiła nam, że dziewczyny siedzą już w aucie. Nie
zostało nam nic innego jak dołączyć do nich i odjechać. Tak też zrobiliśmy.
-Jak tam wczorajszy dzień w piątkę?-
rzuciłam w czasie drogi.
-Byliśmy na paintballu. Zayn był na
nas zły do końca dnia bo wrzuciliśmy jego fotkę na twittera jak miał niebieską
farbę koło oka i czerwoną z zieloną na włosach.
- I tylko o to?- zdziwiłam się.
-Liam podpisał to ,,klown”, a wiesz
jaki on jest.
-No tak, racja. Cały Zayn.
Droga minęła nam szybko i wreszcie
byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z pojazdu i skierowaliśmy się do wejścia.
Liam
-Dobra chłopaki, zaczynamy. Stanąć na
swoje miejsca.- ogłosił scenarzysta.
-Jeszcze brakuje Nialla.- Powiedziałem.
-Co? Jak to?! Czemu jeszcze go nie ma?
– zdenerwował się.
-Jechał po koleżanki i w ciągu pięciu
minut powinien tu być.
-Już jestem!- Zawołał Irlandczyk,
który właśnie wszedł do środka.
Za nim weszły jakieś nieznane mi dwie
osoby, a po ich piskach poznałem, że to nasze fanki.
- Niall, chodź tu.- zawołałem
chłopaka.
-Wiem.
-Co wiem?
-To są niby jakieś znajome Olivi albo
raczej próbują nimi być.
-A co to ma wspólnego z nami? Po co
one tu przyjechały?- Byłem zdenerwowany i dawałem mu to do zrozumienia.
- Uspokój się. Widziały mnie z Olivią
w gazecie i chciały nas poznać. Przyjechały do domu Olivi i nie chcą wyjechać.
Poznają nas i na pewno pojadą do domu.- Klepnąłem go w ramię i uśmiechnąłem się.-
Choć, zaczynajmy.
Kiedy się odwróciliśmy znowu chłopacy
byli zajęci rozmową z ,,nowymi koleżankami” Podszedłem do Olivi i Viktorii.
-Widzę się już poznaliście?- uśmiechnąłem się
i objąłem moją kochaną Danielle.
-No, dziewczyny są bardzo miłe, a
wiesz jak doceniam takie osoby- powiedziała Dan.
-My już się poznałyśmy, ale tym tam to
poznawanie długo schodzi- To była Elenor, która spojrzała na grupkę i
roześmiała się.
-No widzę. Idę im powiedzieć, że
zaczynamy.-powiedziałem i odeszłam.
Po chwili byliśmy juz na scenie. Zaczęliśmy
od naszego hitu – what makes you beautiful, czyli ja zaczynałem.
You're insecure
Don't know what for.
Don't know what for.
Reszta zespołu była skupiona tak, jakby teraz oglądała nas pełna sala
ludzi.
You're turning heads when you walk
through the do-o-or
Don't need make-up
To cover Up
Don't need make-up
To cover Up
Tancerze i tancerki tańczyli profesjonalne, ubrane w stroje przygotowane
już na koncert. W końcu to już jutro.
being the way that you are is eno-o-ough
Z szeregu wystąpił Hazza
Everyone else in the room can see it
Everyone else bu…
Everyone else bu…
Przerwał, ponieważ zauważył, jak jedna z tancerek upada. Po chwili
wszyscy byliśmy koło niej.
-Nic ci nie jest- spytał ktoś nagle.
- Wszystko ok.- uspokajała nas.- uderzyłam się i tyle.
Ale to nie było tylko uderzenie. Niestety nie mogła wstać, czyli tym
bardziej tańczyć.
Nie dosyć, że okazało się, że ma skręcona kostkę nie mieliśmy tancerki.
Po pewnym czasie do głowy przyszła mi tylko jedna myśl, która w tym przypadku
była najlepsza.
-Daniell, możemy pogadać?- spytałem. Złapałem ją za rękę i pociągnąłem
kawałek dalej. – Jeśli byśmy ci pokazali kroki to zatańczyłabyś? Tylko do tej
piosenki. Prooooszę?
-Nie wiem, bo ja…
-Proooooszę….- ciągnąłem
-, bo ja ci nie…
-Bardzo proszę. Ty jesteś naszą jedyną
nadzieją- Złożyłem ręce i ukląkłem.
-Liam, nie mogę i na przerywaj mi
proszę.-Pomogła mi wstać.- Nie mogę tego zrobić ponieważ zrobiłam coś złego i
nie powiedziałam ci o tym, a teraz czuję cię dziwnie gdy jesteś blisko mnie.-
Opuściła wzrok i posmutniała.
Przejęty całą sytuacją kazałem jej usiąść,
a sam zrobiłem to samo. Objąłem ją, a ona z wielkim poczuciem winy wyjąkała
pierwsze słowa.
- Pamiętaj, że chociaż to się stało to
i tak cie kocham.
Stałem się coraz bardziej zainteresowany
tym, co chciała mi zaraz powiedzieć.
-To było po koncercie w Coventry- zaczęła.- Kiedy ty i Louis resztkami
sił zawlekliście Harrego i Nialla do swoich pokoi, ja weszłam do sypialni… Zayna.-
Wymamrotała ostatnie słowo tak cicho i nie wyraźnie, że nie usłyszałem.
-Kogo?- spytałem lekko już podenerwowany.-Powtórz.
-Zayna. Znałam go wtedy już prawie
rok, a my byliśmy ze sobą tylko trochę więcej. A on z każdym spotkaniem podobał
mi się coraz bardziej. Weszłam do jego pokoju i w pewnym momencie go
pocałowałam.- powiedziała niepewnie, a łzy zaczęły cieknąć jej po policzku.
Przestałem ją obejmować, ale słuchałem
dalej.
-Proszę, nie każ mi tego dokańczać-rozpłakała
się i przytuliła się do mnie. – Nie wiem jak mogłam to zrobić!
-Daruj sobie- odciągnąłem ją od siebie
i wstałem.- Nie myślałem, że taka jesteś.
Po tych słowach wyszedłem. Teraz to na
moich policzkach pojawiły się łzy. Po każdej dziewczynie mógłbym się tego
spodziewać, ale nie po niej!
Czułem się okropnie, naprawdę
myślałem, że Ona jest inna. Tak dobrze nam się razem układało. Mieliśmy już
tyle wspólnych planów, a Danielle od tak wszystko zniszczyła. Szedłem przed
siebie i myślałem co będzie dalej.
Czy jeszcze kiedyś jej wybaczę? Nie, chyba nigdy!
Z moich rozmyśleń wyrwały mnie jakieś
głośne kroki. Nie miałem zamiaru się odwracać, patrzeć kto to. Niestety po
chwili ta osoba była już obok mnie i złapała mnie za ramię – był to Hazza.
-Danielle nie zgodziła się być
tancerką. – Oznajmiłem mu.
-Ale to nie znaczy, że musisz sobie
iść. A próba? Jutro mamy koncert, nie obchodzi cię to?
-W tej chwili nie za bardzo… -
powiedziałem lekceważąco i ruszyłem dalej.
-Ale mnie i resztę tak. Więc teraz
wracasz na scenę! – zatrzymał mnie i spojrzał na mnie.
-Dobra, idziemy. – niechętnie się
zgodziłem i zawróciłem, a Loczek zrobił to samo.
To smutne, że Liam tak zareagował, no ale jak inaczej mógłby postąpić dowiadując się o zdradzie? W sumie to chyba dobrze, że Danielle się przyznała, teraz będzie miała czyste sumienie :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, co będzie dalej, czekam na nowy :D
Supeerr! :D nie mogę doczekać się następnego.<3 dodaj szybko.:D
OdpowiedzUsuńno w końcu siee przyznała. mam nadzieje, że dogadają siee jakoś później z Liamem.
OdpowiedzUsuńhttp://buubsonlove.blogspot.com/
dobrze, że Danielle powiedziała Liam'owi o zdradzie. Tyljo niech jej to wybaczy xD
OdpowiedzUsuńhttp://wyobraznia1d.blogspot.com/ zapraszam na 25 rozdział ; ))
Akcja z ćwiczeniem rano dobra :D niech jak najszybciej wyniosą się :)
OdpowiedzUsuńDobrze że Danielle powiedziała o zdradzie, ale jestem ciekawa jak to teraz będzie :P
Czy Liam jej wybaczy?
Czy może będzie z Anie?
Czy wybaczy Zaynowi?
Co teraz będzie z zespołem ?
Kurde czekam na następny bo za dużo mam tych pytać :P
Więc chce jak najszybciej następny ;))
Pozdrawiam,
M.
Zapraszam do mnie ;))
No to się porobiło... : ) To - jest - świetne! Ty nawet nie wiesz jak ja kocham tego bloga! ; D
OdpowiedzUsuńHahaha! Ciekawe jak tam zakwasy Marty i Olki... ; d
Uuuu.. Co teraz będzie z Liam'em, Dan, Zayn'em i Anie? Czy Marta & Olka jeszcze długo będą truły życie Olivii & Viki? No cóż, tego dowiemy się w nn, na którą fani tego bloga ze zniecierpliwieniem, lecz wytrwałością czekają ; ) Dodawaj szybko! : )
Iza ;*
Ochh.. Jak ja lubie jak ktoś pisze zamiast Harry "loczek"
OdpowiedzUsuńTakie to słodkie <3
Rozdział fenomenalny *_*
Czekam na kolejny d_b
rozdział następny właśnie przed chwilką dodałam ; D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, po prostu cudo ;D
OdpowiedzUsuńDobrze, że Danielle przyznała się do zdrady.
Jestem teraz ciekawa czy Liam jej wybaczy ?
I co dalej będzie z zespołem ?
Czekam na nexta, dodaj go szybko ;D
Liam jej wybaczy? Strasznie dręczy mnie to pytanie!
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie na nowość! :)
http://secretlifevictorie.blogspot.com/
Liam musi jej wybaczyć :) Proszę
OdpowiedzUsuńA tak wgl bardzo podoba mi się twój blog, dzisiaj przeczytałam wszystko i muszę przyznać, że mnie wciągnął ;) Dodaję do obserwowanych i czekam na następny, mam nadzieję, że pojawi się szybciutko <3
Zapraszam też do mnie, dopiero zaczynam więc liczy się dla mnie szczera opinia :)
http://lifeisonebigmagic.blogspot.com/