piątek, 20 lipca 2012

XXVII


Rozdział 27




Niall




Po dzisiejszej próbie byłem bardzo zmęczony, ale potem zrobiłem coś co planowałem już od kilku dni, czyli poprosiłem Olivię, by została moją dziewczyną. Po jej zachowaniu widać było, że się ucieszyła, a najważniejsze, że zgodziła się. Odprowadziłem ją i wróciłem do domu. Byłem strasznie głodny. W restauracji chciałem być kulturalny, więc nie jadłem za dużo, co dla mnie dziwne i nawet ona to zauważyła. Pierwsze co zrobiłem po wejściu do domu to trzy kanapki z serem i pomidorem , a następnie zajrzałem do szafki w której znalazłem jeszcze pół paczki chipsów. Położyłem chleb na talerzyku i zaniosłem go razem z chipsami do pokoju. Było około godziny 20, więc spokojnie mogłem włączyć laptopa. Wszedłem na facebook`a i twitter`a.
Viktoria przysłała mi wiadomość:
Nie zapomnij o urodzinach Olivi (24 lipiec)
24 lipiec? To przecież za dwa dni!- pomyślałem- no tak, wspominała nam kiedyś. Byłem na siebie zły, bo gdybym pamiętał, to zrobiłbym jej prezent na urodziny i wtedy dałbym jej naszyjnik. Na pewno miałaby wtedy niezapomniane urodziny. No trudno. Będzie trzeba wymyśleć coś innego. Schowałem laptopa, bo przypomniałem sobie, że jutro mamy koncert, więc muszę się wyspać. Przebrałem się w coś do spania i ułożyłem się w wygodnym łóżku. Jeszcze raz spojrzałem na godzinę w telefonie – 22.15. Byłem już trochę zmęczony, więc z łatwością udało mi się zasnąć.   
Kiedy się obudziłem było już południe. Wolałem wyspać się teraz, niż być zmęczony podczas koncertu. Wstałem, ubrałem się i zeszedłem na dół na tak zwane obiado-śniadanie czy jakoś tak. Na dole siedział już Louis, który zajadał biszkopty. Pewnie nie chciało mu się nic zrobić jeść tak samo jak i mi, dlatego dołączyłem do niego.
Za chwilę do kuchni wszedł Zayn. Zaczął się nam skarżyć na te dwie szalone fanki, które przyszły wczoraj na próbę razem z dziewczynami.
-I wiecie co te wariatki jeszcze zrobiły?- opowiadał z pretensjami.- Powiedziały ludziom z gazet, że jesteśmy nierozłącznymi Best  friends, a ta blondyna dodała, że ma nadzieje że będzie z tego coś więcej- Po tych słowach przeszły mu ciarki.
Zayn skarżył się jeszcze na Martę i Olę przez jakiś czas, zatrzymał się dopiero gdy do kuchni wszedł Liam w bardzo złym humorze. Nawet nie powiedział zwykłego „hej”. Chyba nadal był zły na Zayna, tylko nie wiem o co.
-Liam, cos ty taki ponury? – spytał go Harry, który właśnie wszedł do pomieszczenia, ale chłopak nic mu nie powiedział. –Pamiętasz, że dziś mamy koncert?- Dopiero po tym zdaniu zdołał z siebie wydobyć ciche mruknięcie. Dosiadł się do stołu i włożył do ust jednego biszkopcika. Po chwili drugiego i tak dalej. Cały czas patrzał na Zayna z pod byka. W pewnym momencie, ciemnowłosy zrobił to co ja zrobiłbym na jego miejscu - wstał i wyszedł na taras. Jak sądzę poszedł zapalić. Robi to zawsze gdy ma jakieś kłopoty. Jest tak może od roku, może dłużej…
-O co wam poszło? – zapytałem Liama. Chłopak udawał, że tego nie słyszy i nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. –Dobra, jak nie chcesz mówić to spoko, jak wolisz, ale możesz nam zaufać. –na te słowa wszyscy kiwnęli głowami, a on lekko się uśmiechną, ale tylko na małą chwileczkę, po chwili znów zmarkotniał.
-Pamiętacie, że Olivia ma jutro urodziny? – zapytałem wszystkich.
-Nooo…Nie. –wyjąkał Hazza.
-A wy? –spytałem resztę. Mieli jakieś dziwne miny po których poznałem, że tak jak ja i loczek zapomnieli.
Ja tak jak i oni zapomniałem, ale nie dałem im tego po sobie poznać.
-To co , macie jakieś pomysły na jutro?
-Ja nie, ale Viktoria pewnie by coś wymyśliła.-oznajmił Harry przekonująco.
-Dobry pomysł- powiedziałem.- na pewno wie co chciałaby Olivia
-To ja do niej zadzwonię- zawołał szybko loczek- niech tu przyjdzie.
-Ma tu przyjść tylko żeby powiedzieć co Olivia chciałaby na urodziny, czy z jakiegoś innego, tajemniczego, nawet w odrobinie nieznanego nam powodu?- Lou przymrużył oczy i z podejrzeniem zaczął patrzeć na loczka, który zaczął udawać, że nie wie o co chodzi.
Po jeszcze kilku spojrzeniach Hazza wyjął telefon i odszedł kawałek dalej, alby porozmawiać z Viki. To że odebrała poznaliśmy po jego nagłym uśmiechu na twarzy. Potem było jeszcze gorzej. Siadał na fotel, potem znowu wstał, znowu siadł, przesiadł się obok i tak cały czas. Nawet Liamowi na chwilę poprawił się humor. Dalej znęcał się nad swoimi kręciołkami na głowie, a potem podszedł do okna i zaczął je na zmianę otwierać i zamykać. Wreszcie skończył.
-Dobra, człowieku, teraz mi nie możesz zaprzeczyć, że ci się podoba, bo ci nie uwierzę- powiedział nadal roześmiany Louis.
-No, bo mówiła, że nie może zostawić Olivi samej, bo by się domyśliła- powiedział zmieszany Harry chcąc zmienić temat.
-Żebyś tylko widział swoją minę dwie minuty temu-ciągnął Lou.
-No trudno. Będziemy musieli wymyśleć coś innego- Westchnąłem.
-Zróbmy jej przyjęcie-niespodziankę- wykrzyknął Marchewkowy.
-Tak! I może jeszcze wielki marchewkowy tort z którego wyjdziesz w przebraniu Królika z marchewką w ręku –burknąłem
-Taaaaak! Wiesz, że to dobry pomysł z tym królikem?
Myśleliśmy nad tym jeszcze chwilkę i obstawialiśmy różne opcje. Wciągnęliśmy w to nawet pana smutnego.





Viktoria




Olivia nie mogła doczekać się dzisiejszego wieczoru. Wstała chyba o siódmej rano, by poćwiczyć układ taneczny do piosenki. Dobra, niech sobie ćwiczy jak chce, ale mnie nie musiała budzić. Przez dziesięć minut próbowałam zasnąć. Na marne. Wstałam, ogarnęłam się jakoś i weszłam do salonu, gdzie na podłodze leżały Marta i Ola.
O Jezu! Zapomniałam o nich! Ale chyba jakoś trafiły do domu. Nawet nie wiem kiedy tu przyszły…  
Nadal spały. Miałam wielką ochotę je obudzić, ale wolałam żeby były cicho.
Usiadłam się i zaczęłam czytać gazetę. Po jakimś czasie przysiadła się do mnie Olivia.
-Powiedz, mi proszę co my mamy jeszcze zrobić żeby one się stąd wyniosły?! –powiedziała.
-Nie wiem, ale nie myśl o tym. Jutro twój wielki dzień. – uśmiechnęłam się do niej, a ona nieśmiało to odwzajemniła. –Osiemnaście lat nie obchodzi się codziennie. Masz jakieś plany na imprezkę?
-Jeszcze nie wiem, nie zamierzam robić jakiejś mega wielkiej imprezy. Zaproszę chłopaków, Anie i tyle.
-A nasze Koleżaneczki? – zapytałam patrząc kątem oka do salonu, gdzie dziewczyny dalej spały.
-Albo się do tego czasu się wyniosą, albo po prostu też będą na imprezie. Chyba aż tak jej nie popsują… Tak myślę. – Olivia na chwilę zamyśliła się, ale po chwili podeszła do lodówki i wyjęła masło i jakieś wędliny, a potem z szafki wyciągnęła bochenek chleba. Korzystając z okazji zrobiłam sobie dwie kanapki które już po chwili w mgnieniu oka zniknęły.
-I co? Jak wychodzi ci układ do WMYB? –zapytałam.
-Teraz dobrze, no ale na występie… -Nie dałam jej dokończyć, by się tak nie przejmowała.
-Na występie na pewno świetnie ci wyjdzie. Wiesz co? Zatańcz mi. Tu, teraz. Powiem ci czy dobrze.
-Ale… Ale nie będziesz się śmiała? – spytała nieśmiało.
-Nie, nie będę. Tańcz!
-A… Muzyka?
-Zaczekaj, mam to na telefonie.
Po chwili przyszłam, włączyłam piosenkę, a Olivia trochę niechętnie wstała z krzesła i zaczęła pierwsze kroki. Najpierw robiła to bardzo leniwie, ale potem wczuła się w taniec i wychodziło jej coraz lepiej. Pod koniec jej próby, weszły dziewczyny.
-No nieźle. Będziemy to obserwowały za kulisami prawda? – zapytała Marta stojąc w drzwiach, jeszcze w piżamie.
-Jeśli chłopacy się zgodzą, to może. – odpowiedziałam jej.
-Jak to jak się zgodzą?!- odezwała się oburzona brunetka.
-No tak po prostu. Ja będę z Viki za sceną, bo tam, na scenie będzie mój i jej chłopak, a waszych tam nie ma, więc zostaje wam tylko rola zakochanych fanek.- Wyjaśniła spokojnie Olivcia.- Ale jest jeszcze inne wyjście- uśmiechnęła się, a dziewczyny od razu były bardziej zainteresowane tym co mówi.- Tak się składa, że ja akurat mam dwa bilety na dziś.
-Ojjj kochana jesteś.- dziewczyny rzuciły się na nią.
-Ale ja nie wspominałam nigdy słowa DAM.- miny dziewczyn zbladły-mogę wam je sprzedać.
Po krótkich targach dziewczyny odkupiły od mojej przyjaciółki bilety trochę niezadowolone brakiem wejściówek za kulisy.
-Ale Harry to nie jest mój chłopak. – szepnęłam Olivi na ucho.-Jeszcze- Dodałam rozmarzona
-Ale one o tym nie wiedzą. Bądź cicho. –powiedziała.
Dwie oburzone lekko dziewczyny poszły się ubrać i umyć, a my posprzątałyśmy po śniadaniu. Gdy skończyłyśmy była 12.15
Właśnie siadałam na sofę, gdy zadzwonił mój telefon. Pobiegłam odebrać.
Przychodzące połączenie od : Harry
Rozmawialiśmy może piętnaście minut. No, może trochę dłużej. Harry prosił mnie bym pomogła przygotować i wymyślić jakąś osiemnastkę dla Olivi. Najpierw się ucieszyłam, gdy zaproponował bym do nich przyszła. No ale potem pomyślałam, że Oli by się skapnęła, że coś knujemy. Tak więc, z wielką niechęcią mu odmówiłam. Niall pewnie zapomniałby, gdym wczoraj nie napisała mu tej wiadomości. No ale trzeba mu wybaczyć, jest zajęty, w końcu dziś koncert… Rozłączyliśmy się i jak wcześniej planowałam, rozłożyłam się na kanapie i włączyłam jakiś film. Olivia cały czas siedziała w pokoju i sama nie wiem co tam robiła. Może dalej trenowała. Gdy film się skończył była 14. Występ zaczyna sie o 18.00, ale my już będziemy tam o 16.00 więc mamy jeszcze dwie godziny. Wolałam nie marnować czasu, więc wyłączyłam telewizor i poszłam przyszykować ciuchy na koncert.
Jeszcze nigdy nie byłam na jakimkolwiek koncercie, a teraz idę na występ moich największych idoli – One Direction! W dodatku nie będę stała gdzieś z tyłu, tylko za kulisami. To wszystko było kiedyś tylko moim największym, a zarazem najbardziej trudnym do spełnienia marzeniem, a teraz… Nadal nie mogę uwierzyć, że to wszystko jest prawdą, że spotkałam mój ulubiony zespół.
Weszłam do pokoju, a tam jak przedtem myślałam Olivia na środku pokoju wykonywała jakieś dziwne ruchy. Nawet nie zwróciła na mnie uwagi. Wyłączyłam muzykę i uświadomiłam ją, którą mamy godzinę. Zerwała się na równe nogi i popędziła do łazienki. Pół godziny później wyszła owinięta ręcznikiem. Potem do łazienki weszłam ja i kiedy wyszłam Oli była już gotowa. Ona postawiła na kolorek, a ja wybrałam to. Wtedy został nam tylko makijaż. Akurat ja skończyłam się malować kiedy przyszedł  sms od chłopaków, że za 15 minut po nas przyjadą. Ten czas zleciał nam już bardzo szybko, bo prawie w mgnieniu oka przed drzwiami stał Louis.
-To jak, księżniczki gotowe na bal?
-Gotowe. – zachichotałam i zawołałam Olivię. Niestety razem z nią przyszły dziewczyny.
-A… One też jadą? Teraz? – zapytał mnie Lou wskazując na nie.
-Tak, tak! My też jedziemy! – wykrzykiwały.
Nie, przecież wy macie bilety, a do tego nie jesteście jeszcze gotowe. To do zobaczenia. – Pokiwałam do nich, poczym w trójkę wyszliśmy z mieszkania, prosto do samochodu. Droga minęła nam bardzo szybko, a Louis cały czas opowiadał jakieś bezsensowne kawały z których i tak się śmieliśmy. Zanim się obejrzałam byliśmy już na miejscy i szybkim krokiem podreptaliśmy za scenę, gdzie wszyscy rozpoczęli już próbę. Olivia od razu pobiegła w ramiona Irlandczyka.




Olivia




-Co tak długo? Cały dzień nie widziałem mojej dziewczyny! –powiedział Niall z udawanym oburzeniem.
-No wiesz. Trzeba się ubrać,  umalować…- zaczęłam wymieniać.
-Ale mnie nie obchodzi twój róż i cień tylko ty.- Powiedział to tak czule i takim ciepłym głosem, że musiałam to przypieczętować pocałunkiem. Niestety po chwili podszedł do nas Lou.
-Przykro mi gołąbeczki, ale muszę przerwać te namiętną chwilę. Trzeba to wszystko jeszcze raz przećwiczyć.
Próba tym razem wyszła nam idealnie. Nie było żadnych pomyłek. Oczywiście na koncercie, przed publicznością wszystko musi wyjść o 100% lepiej. Zeszliśmy ze sceny i wszyscy zaczęli się relaksować, by na próbie nie być zmęczony. Ale ja w tym momencie nie mogłam się wyluzować. Cały czas miałam w głowie te same myśli.
-A jeśli wszystko pomylę?! A jeśli nie będę mogła się ruszyć przed publicznością?! A jeśli coś mi się stanie, jak tej dziewczynie na wczorajszej próbie?! – wstałam i  spojrzałam na do połowy już zapełnione miejsca dla widowni, które jeszcze przed chwilą było prawie puste. W pewnym momencie podszedł do mnie Liam.
-Jak tam? Denerwujesz się?- zapytał.
-Nooo. Może ja jednak nie zatańczę. Bo co jeśli popsuję wam cały występ?
-Nie martw się. Ja też przed naszym pierwszym koncertem miałem taką tremę. Po kilku następnych przeszło mi. Chociaż… Nadal się denerwuję. Może tego po mnie nie widać, ale tak jest. Ale nie Martw się. Wszystko będzie dobrze. – przytulił mnie przyjaźnie i odszedł gdzieś do reszty. Właśnie tego było mi trzeba.
Wreszcie nadszedł długo oczekiwany moment. Najpierw na scenę wbiegli chłopcy i przywitali się z widownią. Następnie weszli wszyscy tancerze wraz ze mną. Spojrzałam przed siebie. Sala była wypełniona po brzegi, a ja nogi miałam jak z waty.
Piosenka powoli zaczynała się. Odwróciłam się na moment, by spojrzeć na chłopaków. Zauważyłam, że Niall uśmiechną się do mnie. Bez namysłu odwzajemniłam mu uśmiech i zaczęłam tańczyć. Nic innego w tej chwili nie miało znaczenia. Skupiałam się tylko na wykonywanych krokach. Po kilku bardzo długich minutach piosenka skończyła się, a tym razem gdy spojrzałam na zespół to Liam spojrzał się na mnie gratulująco. Zeszłam ze sceny i rzuciłam się na Viktorię.
-Powiedz mi, jak udało mi się to zrobić?!-pytałam się jej nadal ciężko oddychając
 -Po prostu. Byłaś świetna. – Viki jeszcze bardziej mnie ścisnęła i zaczęła piszczeć.
-Zobacz, ile tam jest ludzi- wołałam podekscytowana.
-Tak, a w śród nich  Olcia i Marcia.- dodała Viki ze śmiechem.
-Myślisz, że jak zobaczą, że nie mają tu czego szukać to wyjadą?
-Mam taką nadzieję.
Na moment wrócili chłopacy.
-Świetnie ci poszło- pochwalił mnie Niall od którego dostałam następnie buziaka.
-Widzisz? Mówiłem, że to normalne, że się denerwujesz, a jak to przemożesz to będziesz świetna- dodał Liam, a reszta także mi pogratulowała.
Każdy odstawił swoje butelki z wodą i wrócili z powrotem do wrzeszczących fanek. 

_________________________________
Prosiłyście o większą czcionkę, ale nie wiem czy taka jest dobra. A wiec taka czy ta która była?
Dziękuję wam, za miłe komentarze i oczywiście za ponad 8000 wejść!
Kocham was!

15 komentarzy:

  1. Taka jest idealna ;D
    Ciekawi mnie bardzo, co będzie z tymi urodzinami.
    A 'Olcia i Marcia' niech się zmywają xD
    Świetne. Kocham ; **

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. to twoje opowiadanie ?
      http://myjudgementiscloudedliketonightssky.blogspot.com/

      Usuń
    2. Nie, to nie moje. Ta dziewczyna, która na początku pisała tego bloga, zaczęła pisać nową historię pod tym linkiem. - http://myjudgementiscloudedliketonightssky.blogspot.com, a ja piszę dalej ten :)

      Usuń
  2. jak ja kocham twoje opowiadanie. *.* jesteś świetna.:D czekam na następny i zapraszam do siebie na 14 rozdział: http://niezwykla-codziennosc-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że Ola i Marta wyjadą do czasu urodzin Olivii, bo mogłyby coś im popsuć.
    Cieszę się, że występ się jej udał i jestem ciekawa, jaki prezent przygotuje dla niej Nialler ;)
    Co do rozmiaru czcionki, chyba wolałam, gdy była mniejsza, ale nie ma to dla mnie znaczenia, ważne, że tekst jest świetny :D
    Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mi tam wielkość czcionki nie przeszkadza ; d
    co do rozdziału... ; ) spoczny. ; d
    mam nadzieję, że ta Marta i Ola w końcu wyjadą. ale i tak coś czuję, że bd starały się zakłócić tą impreze urodzinową Olivii... ; d
    siee okaże wszystko w następnym rozdziale ; )
    http://buubsonlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. czcionka mi nie przeszkadzała i nie przeszkadza :)
    czekam na imprezę urodzinową
    do zobaczenia w kolejnym rozdziale :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No siemasz, zajebisty rozdział :) nie mogę doczekać się imprezki ^^ Jesteś ciekawa jaki prezent dostanie od Nialla ;) Czcionka w sumie obojętnie mi xd Czeka na nextusia, kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudownie. :)
    Ciekawią mnie urodziny Olivii.
    I czy Marta z Olką się wyniosą.
    Czekam na next'a.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ma żadnych zmian - jak zawsze świetne! ; D
    Hmmm.. Czytelniczki tego jakże zacnego bloga piszą, że chcą, żeby Olka i Marta się wyniosły... A ja nie wiem sama czemu, szczerze, to chciałabym, żeby troszkę, powtarzam TROSZKĘ namieszały... ; D
    Czcionka dużej roli u mnie nie gra, ale jednak tamta była praktyczniejsza : D
    Czekam na nn!
    Iza ;*
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie się bardzo podoba czcionka , wole zdecydowanie czytać większe litery , ponieważ mam wadę i jest mi trudniej czytać małe literki . Niech tak zostanie . ^_^
    Rozdział boski :))
    Ciekawe jak imprezka wypadnie :D
    Czekam na kolejny rozdział *_*
    Pozdrawiam Neo.xdd- Ania ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Już mnie ciekawość zżera co chłopaki dokładnie wymyśla na urodziny Olivii :P
    Rozdział super :)
    Niech te dwie znikną już z ich życia :P bo mnie wkurzają :D
    Czekam na następny ;))
    Pozdrawiam,
    M.


    Zapraszam do mnie : http://forever--and--almost--always.blogspot.com/ ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. hej, zapraszam na nowy rozdział - http://hard-bland-sensitive.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń