niedziela, 8 lipca 2012

XXIII


Pod tym rozdziałem są dwie nowe bohaterki.  Zanim zaczniecie czytać zaglądnijcie tam :) 




Rozdział 23




Zayn





Danielle dzwoniła do mnie wczoraj, że pogodziła się z Liamem. No, ale gdy chciała mu powiedzieć o nas Louis wymyślił ten żart o Harrym. Ale skąd mieliśmy wiedzieć, że jest z nią? Mówił, że idzie na spacer, a nie było go już ponad pięć godzin. Może to i dobrze, może ona wcale nie powinna mu tego mówić? Sam już nie wiem…
Siedziałem rano na łóżku i rozmyślałem tak przez ponad całą godzinę. W końcu zgłodniałem, tak więc poszedłem do kuchni, gdzie było słychać już okropne okrzyki chłopaków. Liam przeraźliwie piszczał, a jak sądzę po głosie, to był to chyba Harry krzyczał coś do Louisa.  
- Louis zostaw tą łyżeczkę! – powtórzył chyba z piąty raz odkąd zacząłem przysłuchiwać się ich rozmowie.
- Jak on powie mi gdzie ma moje marchewki! – sprzeciwiał się Louis trzymając przed Liamem łyżeczkę.
-  Nie wiem gdzie są, mówię po raz dwudziesty! – wykrzykiwał, strasznie roztrzęsiony Liam
- Cicho! – mówiłem zza ściany zakrywając uszy - Wczoraj je zjadłeś. Nie pamiętasz? – Wszedłem do kuchni i wszystkie spojrzenia trafiły na mnie.
- Wczoraj zjadłem dwie. Została jeszcze jedna. Gdzie, Ona, JEST ?!
- A to była ostatnia? - Spytał Niall, wchodząc właśnie do pomieszczenia – Wczoraj wieczorem,  szukałem czegoś do jedzenia i była tylko marchewka to sobie wziąłem i zjadłem.
Nie chciał bym być teraz na miejscu blondaska. Louis rzucił się na niego i nie chciał z niego zejść, ale po pięciominutowej bitwie wszyscy uspokoili się i usiedli do stołu.
- Harry rób śniadanie. Głodny jestem. – powiedział Niall, a Louis spiorunował go wzrokiem.
- Jak ty jeszcze możesz być głodny. – Zapytał wściekły Louis nie odrywając wzroku od chłopaka, na co on tylko wzruszył ramionami.
Harry podszedł do lodówki i zajrzał do środka.
- Niall, miałeś racje lodówka pusta. Kto jedzie po zakupy. – Spytał po chwili Hazza. A nikt się na to nie odezwał. – Więc wszyscy jedziemy.
- Ja też muszę? – spytałem
- Tak, ty też. – odpowiedział loczek spoglądając na mnie.
- A co dziś robimy? Po zakupach? Tylko bez odpowiedzi „Oliwia coś tam”, lub „Viktoria coś tam”. Dziś spędzimy dzień razem. W piątkę. Kto się zgadza? – spytałem, a wszyscy podnieśli ręce w górę, co mnie bardzo zdziwiło, bo myślałem, że Harry i Niall znów będą chcieli iść do dziewczyn.
Naprawdę, lubię je, no ale są wakacje, a my coraz rzadziej razem wychodzimy. Może dziś będzie taki ostatni raz w którym możemy pobawić się w piątkę. Nie wiem czy Liam mi wybaczy, gdy Danielle powie mu prawdę. Naprawdę, nie wiem…      
-Zayn idziesz? – Krzyknął Irlandczyk z korytarza
-Dobra, on dojdzie, a ja idę wyjechać samochodem.-mówił do kogoś Louis.
-Czekaj Louis! A Zayn idziesz teraz, bo za chwile znowu powiesz, że mu się nie chce. Do samochodu! Teraz! – wykrzykiwał Harry Zaynowi.
-Dobra, już idę. Jestem grzeczny – mówiłem przeczesując włosy ręką. Po niecałej minucie wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do sklepu. Kiedy staliśmy na parkingu zorientowałem się, że nie wzięliśmy ciemnych okularów i żadnych bluz, a bez nich wszyscy mogą nas rozpoznać.
-  No pięknie. Kto miał o tym pamiętać? – wszystkie spojrzenia padły na Liama.
- No co? Każdemu może się zdarzyć? – odpowiedział Liam, na co wszyscy w śmiech.
- No bo kto by tu pamiętał o okularach jak całymi dniami myśli się o dziewczynie… - Powiedział jeden z chłopaków, na co Liam zaczerwienił się i opuścił głowę. Ja wcale nie odzywałem się w tej sprawie, ponieważ mnie także codziennie prześladują te myśli.
- W takim razie idzie jedna osoba, tylko kto?
- Wiem! Gramy w „Nie ja” - wykrzyknął Niall i szybko dodał – NIE JA! – później powiedziałem to także ja, Louis, Liam i Niall. – Harry idzie! – Gdy chłopak usłyszał swoje imię ocknął się.
- Co ja?
- Nie „co ja” tylko „nie ja”. Idziesz do sklepu. Pa, pa. Tylko pamiętaj o marchewkach! – powiedział Louis i złym spojrzeniem objął  Nialla.
Zrezygnowany chłopak bez sprzeciwów wyszedł z auta i ruszył w stronę sklepu.
- To dokąd jedziemy po śniadanku? – spytałem zadowolony ze swojego pomysłu.
Wszyscy podawali jakieś dziwne pomysły, ale mi najbardziej podobał się pomysł Liama – paintball.
- Ja zgadzam się z Liamem na paintball. Ktoś jeszcze? – zapytał Louis
- Ja też chcę, a ty Niall? – powiedziałem.
- Jeśli Harry się zgodzi to tak.
Do przyjścia Hazzy nie było chwili spokoju. Najpierw wołaliśmy coś do ludzi. Ich reakcja- bezcenna. Potem zaczęliśmy nagrywać filmiki. Wszyscy się śmiali i nawet ja zapomniałem o Danielle.  Dopiero gdy przyszedł Harry wszyscy zaczęliśmy do niego krzyczeć i się pytać dokąd będzie chciał jechać, ja oczywiście byłem za paintballem.
- Cicho! Co ja zrobiłem, że tak się na mnie wydzieracie? – zapytał zdezorientowany loczek.
- No bo my czyli ja, Liam i Zayn chcemy jechać na paintball, a Niall powiedział, że jak ty pojedziesz to on też. To jak zgadzasz się z nami czy… z Nim? - powiedział Louis patrząc kątem oka i marszcząc czoło na Nialla.             
- Niall, wybacz. – Harry spojrzał na Nialla i wyszczerzył się.
- Mam na was focha – powiedział Niall zakładając ręce pod brodę i odwracając się od nas, ale po chwili znów na nas spojrzał i dodał – Ale i tak z wami jadę. – uśmiechnął się, a Louis zapalił samochód i ruszyliśmy w stronę domu.




Olivia




Viki wpadła wczoraj na pomysł, by wybrać się na małe zakupy. Chciała dowiedzieć się czegoś więcej o Anie i Liamie. Zresztą ja także, więc zabrałyśmy ją ze sobą. Powiedziała nam, że zaprosił ją na spacer i powiedział , że nadal chce być z Daniell, ale na całe szczęście zostali przyjaciółmi.  Kupiłyśmy sobie jeszcze parę ciuszków, pogadałyśmy, było świetnie. Nasz dobry humor popsuł nam jej były chłopak z tą dziewczyną. Powiedziałam Anie, aby nie pokazywała przed nim swojego żalu po jego stracie i aby weszła tam jak gdyby nigdy nic. Tak zrobiła i to chyba jej pomogło. W drodze do domu nie pokazywała nam swojego smutku, choć było to widać. Nie chciała nam pokazać, że za nim tęskni. No nic, co zrobić, chłopcy już tacy są. Obudziłam się dziś trochę zmęczona, ale zadowolona z wczorajszego dnia spędzonego z dziewczynami.
 Już za tydzień moje urodziny.  Zawsze obchodziłam je w domu, w Polsce, a teraz? Osiemnaście lat, Anglia i One Direction. Ciekawe czy pamiętają, mówiłam im o tym kilka dni temu, ale… pewnie zapomnieli. Wstałam wyjęłam z szafy kupione wczoraj ubrania i wzięłam prysznic. Viktorii nie było już w łóżku. Gdy zeszłam do kuchni śniadanie stało już na stole, więc siadłam do stołu i włożyłam do ust przygotowaną wcześniej przez Vikę kanapkę.
- Ciekawe co chłopacy dziś robią. – zaczęła rozmowę Viki i rozmarzyła się.
-  A bo ja wiem. Może mają dziś znowu jakieś spotkanie z menagerem, czy coś. – Powiedziałam zakrywając pełną żarcia       buzię.
- A my co dziś robimy? – spytała Viki
- Spacerek? – Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Dobra. Ale, może najpierw posprzątamy po śniadaniu? – zapytała Viktoria lekko się uśmiechając.
- Teeeraz…? – spytałam ze zmęczeniem w głosie.
- Tak, teraz – po tych słowach przyjaciółka pociągnęła mnie za rękę do kuchni, gdzie już bez moich sprzeciwów sprzątnęłyśmy po śniadaniu.
Kiedy skończyłyśmy zmywać naczynia i wytarłyśmy podłogę wokół zlewu usiadłam na kanapie i wzięłam do ręki pilot i włączyłam vive właśnie leciała końcówka Pit Bula International love. Kiedy po chwili do pokoju weszła Viktoria był środek I glad you came . Dziewczyna wzięła pilot do ręki, wskoczyła na fotel, podgłośniła dźwięk prawie na maxa i zaczęła tańczyć. Gdy na nią patrzyłam nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, ale za chwilę sama uległam i tak jak ona wskoczyłam na fotel i tańczyłam. Po tej piosence było jeszcze kilka innych do których także tańczyłyśmy. W pewnym momencie na ekranie zauważyłam znajome mi fale na plaży, ale nie mogłam przypomnieć jaka to piosenka. Viktoria kiedy je spostrzegła zaczęła piszczeć i wtedy usłyszałam pierwsze nutki piosenki.
You`re insecure, don’t know a four  …
- Awww. Jaki on ma słodki głos… - Wykrzykiwała Viki gdy tylko zaczynał śpiewać Harry – Pfff. A ta, to tam nie wiem po co jest. Już do ładniejszej mógłby śpiewać. Ta to jest chyba najbrzydsza jaka była. – krytykowała dziewczynę z teledysku, gdy Harry śpiewał „do niej” swoją solówkę:
Baby you`re light up my word like nobody else…
-  Bądź cicho to jest teledysk – upomniałam ją.
- Yhyy, nawet nie mogę wyrazić swojego zdania? – powiedziała z niesmakiem Viktoria.
- A co ze spacerem? – przestałam tańczyć i zmęczona wygodnie usiadłam.
- Może za chwilkę. Zmęczyłam się.- Powiedziała jakby zasapana.
Po piętnastu minutach byłyśmy gotowe do wyjścia. Najpierw poszliśmy do parku, który mieliśmy najbliżej. Jak na Angielski klimat pogoda była bardzo ładna. Chwilami było mi trochę wstyd chodzić z Viki ponieważ wszystkim napotkanym osobom mówiła dzień dobry. A ludzi w tak dużym mieście o tej godzinie, latem nie brakowało.
-Po co ty wszystkim mówisz dzień dobry?- spytałam trochę zirytowana.
-A czemu nie? Przecież oni wtedy się tak ładnie do mnie uśmiechają.- mówiła z wielkim bananem na twarzy- dzień dobry!- Powiedziała znów do jakieś starszej kobiety.
Viktoria oczywiście mówiła w języku angielskim, więc wszyscy niestety ją rozumieli. Gdy wyszłyśmy z parku i doszłyśmy do centrum miasta, w pewnym momencie ktoś podszedł do Viktorii i zasłonił jej oczy. Na początku sama nie zauważyłam twarzy, ale po chwili skojarzyłam kto to i tylko się zaśmiałam. Zdezorientowana Viki nawet nie pisnęła.
- Good morning! -  powiedział chłopak, a ona chyba poznała po głosie kto to.
- Harry, co ty wyprawiasz?! – krzyknęła na niego Viki, ale po chwili odwróciła się do niego i objęła go. – Hello!   
 - Cześć Olivia – gdy skończył przytulanki z Viką podszedł do mnie i także mnie przytulił.
 - Hej, co ty tu robisz?- przymrużyłam oczy- Śledzisz nas?
- Jeśli śledzeniem można nazwać patrzenie co robicie, przez jakieś pięć minut, to tak. – wyszczerzył się, a my zaczęłyśmy się śmiać.
- A gdzie reszta? – spojrzałam się za niego wypatrując chłopaków.
- W samochodzie. Wysłali mnie po zakupy. A wy co tu robicie?
- Jesteśmy na spacerku – uśmiechnęła się Viktoria. – Chcecie dziś do nas wpaść?
- Wiesz, no bo my, no ten, no…. – mamrotał coś chłopak
-Co jest? Coś się stało?- Spytała się go Vicia z troską  
-Nie, nic- rzucił szybko Harry. – Tylko, że umówiliśmy się dziś z chłopakami na taki wspólny dzień, ale… - Viktoria nie dała mu dokończyć.
- Spoko. Należy wam się taki wspólny dzień. Ostatnio tylko nami się zajmujecie- dziewczyna lekko się uśmiechnęła, delikatnie cmoknęła go w policzek i szepnęła mu do ucha – Miłej zabawy.
Pomachałyśmy mu jeszcze na pożegnanie i rozeszliśmy się. Chodziłyśmy tak jeszcze, tylko jakieś pół godziny, bo Viki zaczęła narzekać, że bolą ją nogi. Tak więc ruszyłyśmy w kierunku mieszkania. Przed naszym domem stała Marta i Ola – nasze dawne koleżanki z klasy. No jeśli koleżankami można nazwać kogoś, kto przez najbliższe trzy lata wyzywał nas od wszystkiego co najgorsze. Powoli zbliżałyśmy się do domu. Z każdym krokiem coraz bardziej niechętnie.
- Co one tu chcą? – Spytałam głośno sama siebie.
-Nie wiem, ale to na pewno nie wyjdzie na dobre.
W końcu zauważyły nas i zaczęły wykrzykiwać nasze imiona i biec w naszą stronę.
- Viktoria, Olivia! Jak my się za wami stęskniłyśmy! Dlaczego nie powiedziałyście, że jedziecie do Londynu?! Na pewno zgodziłybyśmy się z wami jechać. – powiedziała blondynka.
- Marta, ale my was przecież nie… - nie zdążyłam dokończyć bo brunetka wtrąciła mi się w zdanie.
- Nie przejmujcie się kochane. – uścisnęła mnie i dodał – Nic się nie stało. Już przyjechałyśmy i jest ok. Chodźmy do środka, nogi nas strasznie bolą. – odsunęła się od nas i gdy tylko Viki wyjęła klucz od domu ona wyrwała jej go z ręki i pobiegła od kluczyć drzwi. Wbiegły szybko do salonu, a ja nadal patrzyłam się z opadniętą szczęką na Viktorię.
- Weźmiecie nasze walizki? – spytała jedna z nich – Stoją za drzwiami.
- Co one sobie myślą, że będą tu mieszkały? – skarżyła mi się przyjaciółka. – I może mam być jeszcze ich tragarzem? – dodała szybko.
-Nie wiem, ale…
-Co to, to nie! Nigdy w życiu- Obrażona szybkim krokiem weszła do domu i trzasnęła za sobą drzwiami do sypialni.
W taki sposób zostałam sama z ciężkimi bagażami. Nie chciałam następnej kłótni, przynajmniej dopóki Wiktoria nie wyjdzie z pokoju dlatego jedyne co mi zostało to zanieść walizki do domu.




Marta Anna Guszkowska 
Najlepsza przyjaciółka Oli. Jej ulubionym zajęciem jest znęcanie się nad innymi
dziewczynami i podrywanie chłopaków.

Aleksandra Sroka
Mieszka w Polsce. Marta jest dla niej jak siostra, której nigdy nie miała.
Kiedy dowiedziała się o związku Oliwi i Nialla razem z Martą wyjechały do Anglii.

***


To ma być ten filmik, który nagrywali <3

11 komentarzy:

  1. Już nie lubię tych nowych dziewczyn ;P
    Rozdział bardzo fajny i jeszcze ten filmik ;D
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski i ciekawy rozdział.
    Już nie lubię tych dziewczyn.
    Czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od razu mówię, że już zdążyły wkurzyć mnie te dziewczyny : D a rozdział się fajnie rozkręcił i czekam na nexta! : ))

    OdpowiedzUsuń
  4. O ja chyba bym rozszarpała te dwie na miejscu ...
    Rozdział świetny ;))
    Czekam na następny ;P
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawe co te dwie nowe odwalą ; ) czuje, że przez nie będą tu nie małe problemy ; d
    czekam na następny. ; D
    http://buubsonlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne!
    Nowe bohaterki i od razu nielubiane! Ale o to chodzi! Czarne charaktery w opowiadaniu to jest to! :)
    Pozdrawiam! :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do mnie na 3 rozdział :-*
      http://secretlifevictorie.blogspot.com/

      Usuń
    2. No jasne! Muszą być dobre i złe charaktery... Oczywiście przeczytałam już trzeci rozdział i jak poprzednie jest świetny :)

      Usuń
  7. Zgodzę się z zacną wypowiedzią Vicky... Czarne charaktery to jest to - yhy..! ; D Jakie zołzy! Po kilku zdaniach wypowiedzianych przez nie i po kilku zdaniach opisujących ich charaktery, co najchętniej bym zrobiła: http://media.tumblr.com/tumblr_lympn5qnA01qcerrk.gif ; D He, he! Na serio, nie trawię takich osób! ; D A jeśli chodzi o bloga - nic się nie zmieniło: jak zwykle świetnie! ; D Rozdział wery, ryli wery grejt! ; D
    Już się nie mogę doczekać nexxta! A więc pisz szybciutko, szybciutko! ; ]
    Iza ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak masz wolną chwilkę to zapraszam na bloga mojej najlepszej przyjaciółki (ma talent, dziewczyna ^_^):
    http://foralittlewhileundermywings.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będę miała czas, postaram się wchodzić :)

      Usuń