Rozdział 35
Olivia
Leniwie otworzyłam zaspane jeszcze
oczy i przeciągnęłam się na łóżku. Dopiero wtedy spostrzegłam, że nie leże we
własnym pokoju i łóżku, a w dodatku obok mnie słodko śpi, cicho pochrapując
Niall.
No tak! Przecież wczoraj tu zasnęłam, podczas mojej niezbyt udanej lekcji
gry na gitarze.
Uśmiechnęłam się lekko na samą myśl o
tym. Jeszcze raz spojrzałam na Irlandczyka i po cichutku, by go przypadkowo nie
obudzić wstałam z łóżka. Niestety jakoś mi to nie wyszło ponieważ, kiedy już
podnosiłam się, on szybkim ruchem objął mnie w tali i rzucił powrotem na łóżko.
-Już chciałaś ode mnie iść?- zrobił
smutną minkę. –Tak słodko wyglądałaś podczas snu…
-To raczej ty słodko wyglądałeś
jeszcze w dodatku chrapałeś.
-Ja chrapałem?- udał oburzonego.
–Niemożliwe.
-Tak, dosłownie przed chwilą.
-Aaaa, wtedy gdy udawałem, że śpię?-
zaśmiał się.
-Ha! Oszust! –Rzuciłam się na niego i
zaczęłam go gilgotać, ale jego nawet to nie wzruszyło i już po chwili role się
odwróciły. –Ni-Niall! Prze- Przestań!- wydobyłam z siebie podczas nieopanowanej
fali śmiechu.
-A co za to dostanę?- zapytał i na
chwilę przerwał łaskotki.
-Hmmm. No nie wiem… zawsze za coś
musisz dostać coś innego?- spytałam, a on potwierdził.- No, to chyba nie mam wyjścia.-
Przybliżyłam się do niego i lekko cmoknęłam go w policzek.
-Wiesz, nie o takim czymś myślałem.-
teraz to on zbliżył się w moją stronę i jego usta dotknęły moich warg łącząc
się w długim, niezapomnianym pocałunku. Nie do końca długim, ponieważ do pokoju
wszedł Liam.
-Rozkaz od dowódcy: dziś jedziemy z
dziewczynami nad morze.- dopiero kiedy to powiedział spojrzał się na nas, a
następnie trochę zawstydzony wyszedł.
-Słyszałaś? Rozkaz od dowódcy.
-Tak, ale po pierwsze nie mam tu
stroju, a po drugie gdzie jest Viki? Przecież ja mam klucz od domu!- Na myśl o
przyjaciółce zerwałam się z miejsca.
-Spokojnie, Harry przywiózł ją tutaj,
a o nic się nie martw: Zjecie śniadanie i podjedziemy do was. Weźmiecie
wszystko co potrzebne i jedziemy.- Uspokoił mnie.
-No, dobrze, ale najpierw idę do
łazienki.
Weszłam do środka, ale po chwili wróciłam
z prośbą o jakąś czystą koszulkę Nialla, bo moja po całym dniu i nocy nienadawana
się zupełnie. Dostałam jeszcze ręcznik i tak mogłam ruszyć pod prysznic. Szybko
się odświeżyłam i już byłam gotowa, aby pójść coś zjeść przed całym dniem
atrakcji. Pół godziny później dołączyłam do wszystkich, którzy byli zajęci konsumowaniem
posiłku. Następnie zaczęło się pakowanie potrzebnych rzeczy w czasie wycieczki
i około 13. mogliśmy wreszcie wyjść.
-A ile to jest kilometrów? Przecież
sama podróż zajmie nam cały dzień.- Zauważyłam, kiedy siedzieliśmy już w
samochodzie.
-Kto powiedział, że tam pojedziemy?-
zażartował Lou.
-Przecież zawsze możemy polecieć.-
Oznajmił Harry tak radośnie, że nam też to się udzieliło.
Z tego, co powiedzieli chłopacy,
dowiedziałam się, że jechaliśmy na lotnisko, ale najpierw musieliśmy podjechać do
nas, żebyśmy też się spakowały. Louis podjechał pod dom i razem z Viktorią szybko
poszłyśmy zabrać najpotrzebniejsze rzeczy i się przebrać. Przecież ja byłam w
męskiej koszulce! Schyliłam się do torebki, żeby wyjąć klucz, ale kiedy
podniosłam wzrok moje oczy powiększyły się ze zdziwienia.
-Tata? Co ty tutaj robisz?
-Pracuję. A przy okazji dowiaduję się
strasznych rzeczy.- zdążyłam tylko wtrącić „co”, bo ciągnął dalej.- Co moja córka
wyprawia! Wysłałem cię na wakacje. Żebyś poznała świat, a ty co? Poznajesz
sypialnie?- Teraz, kiedy skończył monolog parzył na mnie zdenerwowany.
-Jak możesz tak o mnie myśleć?
Viktoria była ze mną, a to są nasi znajomi.
-A ja jestem twoim ojcem, a to jest
mój dom do którego nie mogłem wejść, kiedy chciałem. Wytłumaczysz mi to?
Nie wiedziałam co powiedzieć. Przecież
nie mogłam mu powiedzieć, że akurat dziś spałam razem z Niallem. Przecież on
nie wiedział, że tylko zasnęłam ze zmęczenia i tak wyszło, a poza tym on go w ogóle
nie znał… Po chwili poczułam jak mój blondyn złapał mnie za ramie.
-A pan może czegoś tu szuka?- Wtrącił
się.
-Tak. Mojej córki, ale kiedy
przyjechałeś od razu jakimś cudem się znalazła.- Powiedział oburzony
-Niall, to mój tata- Wytłumaczyłam
spokojnie.
-Oj, strasznie przepraszam- sprostował
szybko swoje poprzednie słowa.- w takim razie miło mi poznać. Jestem Niall
Horan.- chłopak wyciągnął dłoń ku mojemu tacie.
-Ale mi nie jest miło i nie życzę
sobie, żeby Olivia przebywała w twoim towarzystwie.
-Co?- powiedziałam równo z Irlandczykiem.
-Żegnam pana.- Nialler nie wiedział co
powiedzieć tak samo jak i ja.
-Ale my dziś mieliśmy jechać nad
morze!- wreszcie powiedziałam.
-Wrócisz do polski, ja skończę, co
muszę tu zrobić i pojedziemy nad morze. Nad nasze bałtyckie i z rodziną, a nie
z jakimiś Anglikami- spojrzał na mojego chłopaka.
Złapał mnie za rękę i pociągnął w
stronę wejścia do domu. Potem wrócił po Viktorię.
-Twoi rodzice na pewno też nie
chcieliby cię widzieć w takim towarzystwie.-Zwrócił się do dziewczyny.
Zakluczył za sobą drzwi i już nie było
wyjścia.
-Czy ty wiesz kogo właśnie
wyrzuciłeś?- zaczęłam rozmowę w środku.
-To chyba ta chwila, w której mi to
wytłumaczysz. No, zamieniam się w słuch.
-To byli chłopcy z one Direction, nasi
znajomi, no i mój chłopak. Nie dałeś mi
nawet szansy, żebym mogła ci to powiedzieć.
-Kochana, ty też nie dałaś nam szansy,
żebyśmy się dowiedzieli. Tyle razy dzwoniłaś i nawet nie wspomniałaś…- Zaczął się
uspokajać.
-A jak byś zareagował z mamą?- Nie
odpowiedział.
Poszłam do swojego pokoju i trzasnęłam
za sobą drzwiami. Spojrzałam przez okno i zobaczyłam blondaska, który trzymał
telefon w ręce. Spojrzałam na swój.
Nowa wiadomość od: Niall
On mnie chyba nie lubi. Powiedz mu coś, bo nasze plany będą na nic.
Czekajcie, zaraz przyjdziemy
Wyślij do: Niall
Postanowiłam nie zmieniać planów. Powiedziałam
przyjaciółce, żeby spakowała swoje rzeczy, które chce zabrać, a ja zrobiłam to
samo. Postanowiłyśmy wyjść przez okno i zanim ktokolwiek się obejrzy my będziemy
w drodze na plaże. Niall nadal stał pod oknem i pomagał nam przenosić nasze
torby przez okno. Kiedy zaczęłyśmy je przekładać do pokoju wszedł tatuś i
niestety zauważył chłopaka.
-Wy tu jeszcze jesteście?- Wybuchł
znowu.- Za minutę ma was nie być, bo wezwę policję!
-Lepiej idźcie. Coś wymyśle i
zadzwonię.- powiedziałam do blondyna, a on strasznie posmutniał i z wielką
niechęcią wsiadł do samochodu i pokiwał mi na pożegnanie. Odprowadziłam ich
wzrokiem i już po chwili straciłam z pola widzenia.
Po całej tej akcji nastała cisza. Po
chwili rozgniewany tata powiedział coś, co wstrząsnęło mną i Viktorią. Kazał
oddać nam swoje telefony, a potem oznajmił, że idzie nam zarezerwować bilety na
najbliższy lot do domu. Po kilkugodzinnej kłótni niechętnie, ze łzami w oczach
spakowałyśmy walizki. Niedługo po tym nadszedł czas, aby pojechać na lotnisko.
Podeszliśmy po odbiór biletów. Teraz nie mogliśmy się już wycofać mama
wiedziała, że wracamy, a jej nie chciałam denerwować. Dalej poszliśmy na odprawę.
Po 45 minutach siedzieliśmy już w samolocie.
Teraz wszystko się skończy. Nie
mam jak odezwać się do nich. Nie dam żadnej odznaki życia.
Wakacje się zaczęły,
a teraz się kończą.
Znalazłam miłość, a teraz ją gubię.
Zostają tylko wspomnienia.
Wracam do rzeczywistości. Do szarego życia i nic tego nie zmieni.
Żegnaj
Londynie!
_______________________
Wiem, krótki ten rozdział, ale chciałam wam w nim tylko opisać, to bo jest już to jakaś część do końcówki. Tak sobie ustaliłam i tak ma być. Postaram się by następny był dłuższy. Następny, a może i przedostatni...
Dziękuję wam za wszystkie komentarze i za ogromną liczbę wyświetleń - 12389 !! Uwielbiam was!
nie kończ!!! prosze ; d tak świetnie mi siee to czyta.
OdpowiedzUsuńalbo przynajmniej obiecaj, że po zakończeniu tego opowiadania zaczniesz pisać następne. prosze...
a co do treści to... co tam siee kurwa wgl wydarzyło?! ; o
ja tu myślałam, że wszystko ładnie pięknie, wszyscy siee pogodzili i teraz sobie spędzą miły dzień nad morzem, a tu wyskakuje tatusiek. -, - szok wielki. mam nadzieje, że to siee jakoś wyjaśni. Niall pojedzie do Olivii albo coś. wymyśl coś ładnego na koniec! ; * ; dd
Oczywiście, że nie mogę tak tego zostawić i, że musi być szczęśliwe zakończenie :D No, obiecywać to nie mogę, ale postaram się zacząć pisać kolejnego bloga tak po jakimś czasie, kiedy wpadną mi jakieś pomysły do głowy i będę miała czas, bo zaczyna się szkoła (sama wiesz co to oznacza - nie ma tyle wolnego czasu i wg.). No, a jak będzie nudna lekcja (Polski), wyciągam kartkę i piszę rozdział :DD (Może pani zabierze i wstawi ocenę... :D). Dziękuję za wszystkie komentarze! <3
Usuńnie ma za co tak wgl ; dd
Usuńto jak już zdecydujesz się i założysz kolejnego bloga to daj znac. chętnie poczytam ; dd
Czemu, czemu, czemu, czemu mi to robisz ? Ja nie chce końca ;<
OdpowiedzUsuńja sie chyba popłaczę. :(((((( nie chcę końca! pisz dalej, nie kończ! proszę. ! ;(
OdpowiedzUsuńale ona ma ojca. nie życzę nikomu takiego. ;<
Moja ciekawość jak zwykle była duża i zaczęłam czytać rozdział od Twojego dopisku na dole. I po prostu się załamałam. No dlaczego?! Dlaczego już? Potem, podczas czytania cały czas się zastanawiałam, czy będzie tak pięknie do końca. No i jednak nie będzie. Ten tata musiał wszystko zepsuć. Cały sens wakacji. Ale mam nadzieję, że nie zostawisz tak tego, prawda? :D
OdpowiedzUsuńA co do kończenia opowiadania. Strasznie mi smutno z tego powodu, chyba nawet nie wiesz, jak bardzo, ale wiem jak to jest, kiedy wyobrazisz już sobie zakończenie i uświadamiasz sobie, że właśnie nadszedł ten moment, aby to napisać :)
Cóż, czekam na ten następny rozdział. No proszę Cię, zrób coś z tym jej tatą! On nie może popsuć im tego, na co tak długo pracowali! :D <3
Że co proszę? Niby kończysz? Ej nie !!! Kocham tego bloga, jak ja będę bez niego funkcjonować?
OdpowiedzUsuńAle jeśli tak postanowiłaś to tak musi być, nie będę pisać że musisz dalej go prowadzić bo sama wiem że nie da się pisać czego w nieskończoność ;*
Mam nadzieje że jednak będzie szczęśliwe zakończenie ;))
I w jakiś sposób Olivia i Niall będą razem ;P
Co do rozdziału to nie spodziewałam się wizyty ojca Olivii, moje oczy wyszły na wierzch normalnie i to jego zachowanie...
Biedna Olivia ;(
Jestem ciekawa co z Victorią i Harrym, ale chyba wszystko dobrze bo jak spała u chłopaków to wychodzi na to że są dalej razem, z czego bardzo się cieszę :P chociaż teraz już nie są razem :/
Ogólnie rozdział bardzo fajny,ale nowości nie mówię bo każdy Twój rozdział jest boski :D
Teraz tylko czekam na następny ;))
Pozdrawiam,
M.
Że co ?!?! Nie możesz go skończyć ! A jak już to zrobisz, to załóż następnego ;P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zakończysz szczęśliwie .
Współczuję Olivii . ;c
czekam na następny ;)
Cały ten rozdział czytałam z wybałuszonymi oczami. Nie mogę uwierzyć, że to już prawie koniec. Tak długi czas to czytałam... Mam nadzieję, że zakończenie będzie bardziej pozytywne niż zerwanie kontaktu z chłopakami, ale cokolwiek zrobisz na pewno będzie dobrze. Jak to czytałam to chciałam wejść do środka i walnąć temu ojcu z liścia - no jak tak można córce zrobić?
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Nie kończ bloga :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny :)
Hej ;d Zapraszam na 1 rozdział na nowym blogu. Czekam na twoją opinię w komentarzu na blogu.Pozdrawiam Shadow :)
see-me-in-the-rain.blogspot.com
długo mnie nie było, ale widzę, że rewolucje są.
OdpowiedzUsuńw szoku jestem. ale brutal...
Nie za wesoły rozdział, ale i tak bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuń