sobota, 9 czerwca 2012

Rozdział XVIII


Rozdział 18




Olivia



Następnego dnia obudził mnie zapach robionej jajecznicy. Nie otwierając oczu przeciągnęłam się, rozwalając przy tym na całej długości łóżka. Dłonią próbowałam wyczuć Niall'a, jednak nie było go nigdzie. Otworzyłam zaspane powieki i wygramoliłam się z łóżka. Stanęłam przed małym lustrem w rogu pokoju i szybkim ruchem ręki przeczesałam długie włosy. Wyglądam okropnie... Na mojej twarzy pojawił się grymas. Westchnęłam ciężko i ruszyłam ku drzwiom. Powoli zeszłam po schodach na dół. Z kuchni dobiegały jakieś dziwne odgłosy.
- Aaa, Liam! - Krzyki Niall'a były naprawdę przerażające. - Zrób coś z tym twoim odstającym loczkiem! To mnie doprowadza do szału!
- Co? - Liam chyba się wkurzył. - Teraz też mi coś odstaje?
- Pokaż no się tatusiowi... - Usłyszałam Louis'a. W tym momencie weszłam do kuchni. Tomlinson właśnie poprawiał włosy przyjacielowi. - Teraz już wszystko jest pięknie.
- Dzięki. - Liam posłał wszystkim szeroki uśmiech. Wydawał się być w dobrym humorze. Jednak wiedziałam, że nie wszystko było okej.
- Mi tam ten loczek się podobał... - Wzruszyłam ramionami ciągle opierając się o framugę drzwi. Chłopcy dopiero teraz zauważyli moją obecność. Przez jakiś czas gapili się na mnie z rozdziawionymi ustami. O co im cho...? No tak, to przecież chłopcy, a ja mam na sobie tylko za dużą koszulkę Niall'a. - Zboczeńcy! - Wykrzyknęłam.
- Ej, ej. Nie patrzcie się tak na nią. - Niall podszedł do mnie zasłaniając całym ciałem przed chłopakami.
- Stary, oszczędź... - Louis klęknął na kolanach i złożył ręce jak do modlitwy. Blondyn podszedł do niego i pociągnął za szelki. - Ała, spodnie mi się wpijają. Harry, powedz mu coś!
Loczek stał przy kuchence i smażył jajecznicę. Miał na sobie fartuszek z ilustracją ciała laski w bikini, a na głowie białą czapkę kucharską. Powoli zaczął obracać się w stronę kolegów. Nie był chyba zadowolony z tych wszystkich wrzasków.
- Get out of my kitchen! - Harold zaczął wymachiwać wielką drewnianą łyżką. Louis i Niall spojrzeli po sobie z przerażeniem i ulotnili się z kuchni. Liam patrzył na to wszystko i ledwo co umiał powstrzymać się od śmiechu. - Idioci... - Wycedził Loczek przez zaciśnięte zęby i zabrał się z powrotem do robienia śniadania.
- A ty... - Poczułam na sobie czyiś dotyk. - Idziesz ze mną. - Obruciłam się na pięcie i ujrzałam rozweseloną twarz Blondaska. - Nie chcę narażać Cię Louis'owi... - Pociągnął mnie za rękę i zaprowadził do łazienki, gdzie czekały na mnie świeże ubrania.
- Niall, skąd ty je wziąłeś? - Zapytałam niepewnie. Po chwili zorientowałam się, że to są moje ciuchy z domu.
- Gdy Harry pojechał odwieść Viktorię to powiedziałem mu, żeby dała jakieś ubrania dla Ciebie.
- Czyli Viki już tutaj nie ma? - Niebieskooki pokiwał głową. - To w takim razie ja też powinnam już iść...
- Zostań chociaż na śniadaniu.
- No nie wiem... - Zastanawiałam się przez moment.
- Proooszę. - Nialler zrobił minkę zbitego pieska, przez co trudno było mu odmówić. Westchnęłam głośno i w końcu się zgodziłam. - Super. - Na twarzy chłopaka pojawił się szeroki uśmiech ukazujący aparat na zębach, a po chwili jego usta złączyły się z moimi. W podskokach udał się do kuchni. Przez jakiś czas stałam nieruchomo, ale po chwili uśmiechnęłam się sama do siebie i delikatnym ruchem opuszków palca dotknęłam swoich ust. Niall, wariacie... Zaśmiałam się i weszłam do łazienki. Poranna toaleta zajęła mi jakieś 15 minut. Dokładnie rozczesałam włosy, które o dziwo nadal były proste, i zabrałam się za zakładanie świeżych ubrań. Boże... I ja mam to ubrać?! Będę wyglądała jak jakaś... Lafirynda. 
- Viki, zabiję Cię. - Powiedziałam ze złością i z niesmakiem wcisnęłam się w ciasne spodenki. Następnie załorzyłam koszulkę i te mega wysokie buty. - Wyglądam jak idiotka... - Westchnęłam przeglądając się w lusterku. - Przecież to jest za małe! - Poprawiłam wpijające się mi w tyłek spodenki i niepewnie wyszłam z toalety. Koszulką Niall'a, którą wcześniej miałam na sobie, próbowałam zakryć gołe nogi. Czułam się dziwnie... Ja się tak nigdy nie ubieram. Ze złością weszłam do kuchni, gdzie cały zespół siedział już przy stole. Louis pierwszy mnie zobaczył i zagwizdał na palcach. Ja tylko spiorunowałam go wzrokiem, na co ten zabrał się z powrotem za konsumowanie jedzenia. Zayn zaksztusił się jedzeniem. Gdyby nie pomoc ze strony Liam'a pewnie by się udusił. Opuściłam głowę w dół i zasiadłam przy stole obok Niall'a. Blondasek ciągle mi się przyglądał z wielkim bananem na ustach.
- Co się tak szczerzysz? - Kopnęłam go pod stołem w kostkę, na co skrzywił się delikatnie.
- No co? - Zaśmiał się. - Nie mogę popodziwiać mojej dziewczyny? - Niall uniósł brwi ku górze, a po chwili śmiesznie nimi zafalował.
Zaraz, zaraz... Czy on właśnie nazwał mnie swoją dziewczyną? Zarumieniłam się i wzięłam łyka pomarańczowego soku. Zayn, Harry, Liam i Lousi wydobyli z siebie ciche 'uuu', co ja zignorowałam.
Po śniadaniu pomogłam Harremu w kuchni. Oczywiście na początku Loczek nie chciał nic słyszeć o zadnej pomocy z mojej strony, jednak ja się uparłam. Niall w tym czasie poszedł do swojego pokoju; Zayn wyszedł przed dom; a Louis pomagał Liamowi zmienić opatrunek na nosie. Co chwila Liam wył z bólu, albo Louis wykrzykiwał coś w stylu 'ale to obrzydliwie'. Razem z Harrym śmialiśmy się z tego.
- Jak wczorajsza randka z Viktorią? - Zapytałam. Na samą wzmiankę o przyjaciółce Harry się rozpromienił. - Rozumiem... - Puścilam do niego lewe oczko i zaśmiałam się.

- Niall! - Krzyknęłam w głąb mieszkania. Po schodach zbiegł przestraszony Irlandczyk i momentalnie znalazł się przy mnie. Był właśnie w połowie zakładania koszuli.
- Co się stało? - Zapytał wystraszony.
- Spokojnie, nic się nie stało. - Zaśmiałam się, a Niall'owi najwyraźniej ulżyło. Czyżby się tak o mnie martwił? Chwyciłam za kołnierz jego koszuli i pomogłam mu zapiąć resztę guzików. - Chciałam się tylko pożegnać.
- Szkoda, że już idziesz... - Niebieskooki zrobił smutną minkę, ale po chwili uśmiechnął się. - Mam jeszcze tylko takie małe pytanko.
- Mhm? - Powoli kierowaliśmy się ku wyjściu.
- W tedy gdy nazwałem Cię moją dziewczyną... Ehm, nie przeszkadza Ci to? - Zawahał się na moment. - W sensie, czy... No wiesz.
- No wiem... - Zaśmiałam się i pocałowałam chłopaka w policzek. - To wielki zaszczyt. - Blondasek uśmiechnął się znacząco i otworzył przede mną drzwi.
- Pani mego serca - Niall złapał mnie za rękę spalatając przy tym nasze palce. - Pozwól, że Cię odprowadzę.
Oboje zaczęliśmy się śmiać. Pożegnałam się jeszcze tylko z chłopakami i wyszliśmy z mieszkania. Przez całą drogę do domu Nialler trzymał mnie za rękę. Gdy zbliżaliśmy się do naszego celu podbigła do nas grupka dziewczyn. Zaczęły piszcześć i wyciągać z kieszeni telefony. Horan zrobił sobie z nimi kilka zdjęć i rozdał wszystkim autografy. Dziewczyny prawie w ogóle nie zwracały na mnie uwagi. Gdy odeszły mogliśmy w spokoju ruszyć dalej. Jednak co jakiś czas trafialiśmy na fotoreporterów, którzy robili nam zdjęcia. No pięknie... Teraz już nie dadzą nam spokoju. Na pewno za chwile te fotki trafią do sieci. Oczywiście nie obejdzie się bez komentarzy ze story fanów. Już się boję... 
Po jakiś 30 minutach dotarliśmy do mojego mieszkania. Na szczęście nie było tam ani rozwrzeszczanych fanek, ani paparazzi.
- A tak w ogóle, to jak Ci się spało? - Nialler stanął przede mną.
- Świetnie. - Przygryzłam dolną wargę i uśmiechnęłam się szeroko. - Właśnie... Na serio uważasz, że pasek Zayn'a marki Gucci jest wieśniacki?
- Co? Skąd ty to wiesz? - Chłopak patrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Relacjonowałeś przez sen cały dzień. - Wybuchłam śmiechem, a Niall zaczerwienił się delikatnie.
- Myślałam, że chłopacy żartują... A jednak. - Podrapał się po głowie. - Mniejsza z tym... Mi też się świetnie spało. Musimy to jeszcze kiedyś powtórzyć.
- Jasne. - Pokazałam mu koniuszek języka. - To... Pa.
- Bye. - Blondasek przyciągnął mnie do siebie i złożył na ustach soczystego buziaka. I w tym momencie błysk fleszy oślepił mi oczy. Chłopak szybko udsunął się ode mnie i bezgłośnie powiedział 'do zobaczenia'. Poszedł w swoją stronę, a za nim dziennikarze. Po drodze zadawali mu jakieś pytania, jednak nic nie zrozumiałam.
Weszłam do mieszkania, gdzie na samym progu wyskoczyła mi Viktoria.
- Wow, świetnie wyglądasz. - Dziewczyna mierzyła mnie wzrokiem śmiejąc się przy tym.
- Zabiję Cię. - Spiorunowałam ją wzrokiem.
- Ja też Cię kocham. - Przyjaciółka pocałowała mnie w policzek i zniknęła w salonie. Ja w tym czasie poszłam się przebrać.






Zayn


Z paczki wyciągnąłem kolejnego papierosa i zapaliłem go. Przypomniał mi się pewien dzień... Gdy byliśmy z chłopakami na podpisywaniu płyt pewna dziewczynka wręczyła mi do ręki prezent. Rozpakowałem go. Była to jasnoniebieska koszulka. Niby nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, co na niej było. Na samym środku, wielkimi literami było napisane: Zayn, palenie zabija. Dobrze o tym wiedziałem. W tym momencie się rozpłakałem. Palenie fajek było dla mnie ukojeniem od bólu. Niby niszczyło mnie od środka, powoli zabijało, ale w pewnym znaczeniu było dla mnie podporą. Zacząłem palić od kąd moje życie się skomplikowało. Od kąd poznałem Danielle...
To było jakieś pół roku temu, może więcej. Mieliśmy w tedy koncert w Coventry. Po zejściu ze sceny byliśmy tak podjarani, że urządziliśmy w hotelu imprezę. Osobiście zaprosiłem pare osób, z resztą chłopacy zrobili to samo. Liam dobrze wiedział, że impreza miała być bez lasek, ale mimo to zaprosił Danielle. Swoją dziewczynę. Jakoś nigdy się nią nie interesowałem. Byliśmy przyjaciółmi ze względu na Liam'a. W tę noc wlałem w siebie tyle alkoholu jak nigdy. Niall i Harry ledwo trzymali się na nogach, więc Louis i Liam odprowadzili ich do osobnych pokoi. W pewnym momencie zauwrzyłem jak Danielle wchodzi do mojego pokoju. Poszedłem za nią by dowiedzieć się, czy coś się stało. Podczas imprezy wydawała się być czymś przygnębiona. Siedziała w skupieniu na rogu materaca. Podszedłem do niej i usiadłem obok.
- Cos se stao ? - Wymamrotałem ledwo utrzymując pion. Dziewczyna spojrzała na mnie i delikatnie się uśmiechnęła. Nic nie odpowiedziała.
Pamiętam tylko nasz pocałunek. Pamiętam, jak bardzo tego chciała. Byłem tak pijany, że pozwalałem jej na to. Ocknąłem się dopiero następnego dnia. Leżałem w łóżku. Miałem na sobie tylko bokserki, a obok mnie leżała Danielle. Spała...
Boże, jakie ja miałem szczeście, że nikt się o tym nie dowiedział. Z tego co mi powiedziano, Liam zasną z chłopakami w swoich pokojach. Od tego momentu starałem się unikać Danielle. Bardzo dobrze mi to szło... Aż do wczoraj.

Musimy mu powiedzieć. Zbyt bardzo go kocham, by teraz to przed nim ukrywać... Przykro mi. 


Przestraszyłem się. Przecież, gdy Liam się o tym dowie to mnie zabije. Stracę najlepszego przyjaciela... Niall, Harry i Louis przecież staną po jego stronie. Ale tak na prawdę to nie była moja wina. Danielle wiedziała co robi. Tamtej nocy nie wypiła ani kieliszka. Po części jednak to całe wydarzenie nie dawało mi żyć. Może ona ma rację? Może powinniśmy mu o tym powiedzieć? Cholera, co ja mam zrobić? 
Zapaliłem kolejnego papierosa.
Zayn, palenie zabija...





Liam


Postanowiłem opowiedzieć wszystko chłopakom. Są moimi przyjaciółmi i powinni to wiedzieć. Przez cały czas słuchali mnie w skupieniu. Nikt nic nie powiedział, tylko cisza i spokój. Oczywiście starali się mnie pocieszyć, zrozumieć. Zdziwioło mnie nieco zachowanie Zayna. Był taki... Smutny. Myślał ciągle nad czymś. To coś nie dawało mu spokoju. Nie chciałem go o nic pytać, bo wiedziałem, że prędzej czy później sam nam o tym powie.
Zbliżał się wieczór. Słońce powoli zachodziło. Sięgnąłem po bluzę wiszącą na wieszaku i założyłem ją na siebie.
- Wychodzę! - Krzyknąłem w głąb mieszkania.
- Masz szczęście, że uprzedziłeś... - Usłyszałem z salonu głos Niall'a. Nie chicałem się już więcej razy mu narażać. Mój nos ciągle bolał po wczorajszym ciosie.
Wyszedłem z mieszkania zarzucając kaptur na głowę i ruszyłem przed siebie. Nie chciałem zostać rozpoznany więc na nos włożyłem ciemne okulary. Mimo środka wakacjii, było dość chłodno. Wszedłem do małej kafejki w cenrum miasta i zamówiłem sobie kawę na wynos. Dobrze mi to zrobiło.
Chodziłem tak bez celu jakąś godzinę. Dziwne... Bo ani razu nie pomyślałem o Danielle. Tak naprawdę to chciałem od niej odpocząć. Oczywiście nadal ją kochałem, ale postanowiłem dać nam czas. Gdy wóciłem do domu chłopacy siedzieli grzecznie na kanapie oglądając jakiś mecz. Zayn'a nie było z nimi. Zaczynałem się powoli o niego martwić. Usiadłem obok Niall'a, który ze smakiem zajadał się chipsami.
- Nie wiecie co dzieje się z Zaynem? - Zapytałem nagle.
- A co ma się dziać? - Louis, który był wpatrzony w ekran, przeniósł wzrok na mnie. Wzruszyłem tylko ramionami.
- Chłopaki, dzwonił dzisiaj Paul. - Harry wstał z miejsca i poszedł do kuchni. Po chwili wrócił z sokiem w ręku. - Z racji tego, że w sobotę mamy nasz ostatni koncert w Londynie czekają nas w ciągu tygodnia próby. Jutro musimy jechać obczaić miejscówkę i zaśpiewać pare piosenek.
- Myślisz, że będziemy mogli zaprosić Olivię i Viki? - Niall spojrzał na Loczka oblizując palce.
- Tak. Znaczy, Paul chyba nie będzie miał nic przeciwko... - Harold wzruszył ramionami i usiadł w swoim ulubionym fotelu. - Tak więc... Przyjadą po nas o 8 rano.
- Co? Niee... - Louis przeciągnął się i ziewną głośno. - Ja nie dam rady wstać
- Marcheweczko, będziesz musiał. - Loczek puścił do niego oczko i zaśmiał się radośnie.
- W takim razie idę spać... - Tomlinson wstał z miejsca i poszedł na górę.
- Ja chyba też już pójdę. - Posłałem chłopakom ostatnie spojrzenie i ruszyłem do swojego pokoju. Nastawiłem budzik na 7:30 i wziąłem szybki prysznic. Po 30 minutach leżałem już w łóżku. Zmęczony całym dniem zasnąłem dość szybko.




Danielle


Liam, przepraszam Cię za wszystko.
To wszystko co Ci w tedy powiedziałam... Kłamałam. Nigdy mi przez myśl nie przeszło, że Cię nie kocham. Nigdy. Chciałam zakończyć to co między nami jest. Dlaczego? Bo nie zasługuję na Ciebie. Wyrządziłam Ci tyle krzywdy. Miałam nadzieję, że znajdziesz sobie kogoś lepszego ode mnie. Kogoś, kto będzie mógł dać Ci więcej szczęścia ode mnie... Jednak dopiero po tym jak Cię straciłam zrozumiałam jak bardzo ważny dla mnie jesteś. Najważniejszy. Teraz nie chcesz ze mną rozmawiać. Rozumiem. Dlatego mam nadzieję, że przeczytasz chociaż to. Dowiesz się, co tak naprawdę do Ciebie czuje. Oczywiście mogłabym powiedzieć Ci to wszystko prosto w oczy... Ale słowa przeminą, a to co na kartce - pozostanie. 
Ten dzisiejszy wpis będzie ostatni. Postanowiłam, że w końcu pokażę Ci to. Mój pamiętnik, który jest w całości poświęcony Tobie. 
Dziękuję Ci za te wszystkie dni spędzone razem. 
Kocham Cię. 
Danielle.


Zamknęłam zeszyt z przyłożyłam go do piersi. Był dość gruby. Przez ostatnie 2 lata mojego związku z Liamem był wypełniany. Tam znajdują się wszystkie moje myśli, uczucia, obawy... To wszystko jest związene z Liam'em. Chcę mu to pokazać. Mam nadzieję, że przeczyta chociaż ten ostatni wpis. Dzisiejszy wpis. Bo to on w tym momencie jest najważniejszy.






________________________________________________________________




Kolejny rozdział, który w ogóle mi się nie podoba. : ]
Postaram się dodać jak najszybciej kolejny. Tym razem mam nadzieję, że jakoś mi on wyjdzie. ; D



Widziałyście wpis Niall'a na TT? : D Jaram się. < 3



Dziadek Louis'a wczoraj nam kibicował. Też się jaram. <3
A tak w ogóle to co myślicie o wczorajszym remisie? Ja obstawiałam że będzie 2:1. Mimo to chłopcy sobie świetnie poradzili. : )




Jeszcze tylko taka mała informacja. : )

Dziś jest światowa akcja. Wszystkie Directioners i nie tylko oglądają teledyski i słuchają piosenki One Thing. : D Wspierajmy naszych chłopców. Niech wiedzą, że ich kochamy. < 3
















14 komentarzy:

  1. Oj, nie marudź. Boski był ten rozdział.
    I Zayn mnie zaciekawił ;D
    __________________________
    Też obstawiałam 2:1. Dobrze, że sędzia spalonego wycział ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział świetny : D
    WIĘCEJ chce ... ; dd

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział! Czekam na kolejny :D

    http://give-me-love-like-never-before.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. AAA! wspaniały rozdział i ten wpis Nialla... Ach ... Kocham cię! (Nie jestem lesbijką - z całym szacunkiem bo to zwykli ludzie) ale kocham cię za ten talent,
    Zapraszam do siebie i liczę na komentarz : http://book-z-nami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. dziewczyno! nie wiem już jak opisywać twoje rozdziały! one są zajebiste i tyle! :D brak mi słów :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Koszmarnie mi się podoba twój blog. Po prostu nie mogę wyjść z podziwu przez około 2 godziny po każdym przeczytanym rozdziale. Masz może twittera albo facebook'a?

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział.
    Czekam na kolejne części.
    Pozdrawiam

    P.S. Zapraszam na mojego bloga. Jest już IX rozdział.
    http://onedirection-lovesong.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. eii jak jeszcze raz powiesz,że rozdział zły to Cię znajdę.! rozdział jest boski.!: D
    No ja tez taki wynik obstawiałam + wg mnie czerwona kartka szczęsnego była niesprawiedliwa ...
    Czekam na kolejny. :)
    zapraszam http://anotherxlifexx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko, tak się wczoraj wciągnęłam w Twoje opowiadanie, że siedziałam do którejś w nocy i to czytałam *.*
    Strasznie mnie ciekawi, co będzie dalej z Liamem i Danielle :D
    Czekam na nowy rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. jakie to jest zajebiste !
    Jedno z najlepszych jakie czytałam .. :')
    zazdroszczę talentu. Jestem ciekawa co będzie z Danielle i Liamem
    z niecierpliwością czekam na kolejny i zapraszam. Do mnie : in-thearmsofanangel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń