Olivia
Kiedy tak patrzyłam na moją mamę i
Nialla, wiedziałam, że teraz pójdzie już łatwo. Nie chciałam wcale myśleć co by
się stało, gdyby chłopcy tu nie przyjechali, albo jeśli w ogóle byśmy nie
zauważyły tego plakatu. Teraz jest już wszystko prawie idealnie.
Nastał wieczór, a ja nadal nie
potrafiłam uwierzyć w to, co się dzisiaj stało. Siedziałam w salonie i
przeglądałam jakie opcje posiada mój nowy telefon. Po chwili drzwi się otworzyły i do środka wszedł mój
tata po całym dniu pracy. Na powitanie wyszła mu mama, która miała wielki
uśmiech na twarzy.
-Żebyś wiedział, jakiego mieliśmy
dzisiaj gościa!- mówiła podekscytowana.
-Tak?- Powiedział, zdejmując
marynarkę.
-Ale spójrz na mnie.- powiedziała, a
on przerwał dotychczasową czynność.- Najpierw powiedz mi, dlaczego zniszczyłeś
wakacje naszej córki?
-Co? Przecież ci mówiłem, co ona tam
wyprawiała!- zaczął się denerwować.
-A ja znam inną wersję.- uśmiechnęła
się, a ja zaciekawiłam się tą rozmową.
-Nie mów, że jej uwierzyłaś! Ona się nie
przyzna!- zaczął wykrzykiwać.- Bo pewnie wie, że to wstyd- zwrócił się do mnie
i poszedł do swojego pokoju nie patrząc na nic.
Obie z mamą byłyśmy zaskoczone reakcją
taty. Mama podeszła do drzwi i nie otwierając ich zwróciła się do męża.
-On tu dziś był. Wszystko sobie wyjaśniliśmy,
a ja im obu wierze. Wydaje się bardzo sympatyczny i ty rób co chcesz, ale ja
jestem po stronie mojej córci.- odeszła od drzwi i dosiadła się do mnie. -Jeśli
chcesz, to zaproś go jutro na kolację. Zobaczysz, tata prędzej czy później też
się do niego przekona.-przytuliła mnie, a ja ją.
-Dziękuję mamo, kocham cię.
Rozmawiałyśmy chwilę, a potem
nauczyłam ją najprostszych czynności na iPodzie. Było blisko 18, kiedy
postanowiłam zadzwonić do Nialla i zaprosić go na jutro. Bardzo się ucieszył i
oczywiście przyjął zaproszenie.
Kolejnego dnia nadszedł czas na
przygotowania. Wszystkie trzy chciałyśmy, aby wszystko dzisiejszego wieczoru
było idealnie. Najpierw przygotowaliśmy wszystko do jedzenia na kolację, a
potem mama wręczyła mi pieniądze z prośbą, abym poszła kupić sobie jakąś ładną
sukienkę na dziś wieczór. Strasznie się z tego ucieszyłam. Poprosiłam moją
siostrę, aby poszła razem ze mną, a ona się zgodziła.
Weszłyśmy do pierwszego sklepu, ale
niestety nic mi nie wpadło w oko. Tak samo było z drugim i trzecim. Wreszcie
znalazłam dwie wymarzone kreacje, ale przez to, że były aż dwie, nie potrafiłam
się zdecydować. Wzięłam obie i podeszłam do lustra. Próbowałam wtedy jakąś
wybrać, ale coś mi mówiło, że jeśli wezmę pierwszą, będę żałować, że nie
zdecydowałam się na drugą.
-Ja wybrałabym tą.- usłyszałam głos
jakiejś kobiety, która zwróciła się do mnie po angielsku.
Uśmiechnęła się do mnie, a ja
niepewnie to odwzajemniłam. Teraz poczułam, że jednak powinnam kupić tą
grafitową z falbankami. Wreszcie doszłam z nią do kasy i zadowolona z zakupu
wróciłam do domu.
Mojej mamie także bardzo się ona
spodobała i cieszyła się tak jak ja z jej wyboru. Było blisko 17, dlatego
postanowiłam, że ją już ubiorę.
Najpierw poszłam do łazienki wziąć
szybki prysznic. Potem wytarłam się ręcznikiem do sucha i ubrałam to, co
prędzej przygotowałam. Kiedy już chciałam iść do pokoju się wymalować,
przypomniało mi się, że moje włosy są w opłakanym stanie. Szybko wyjęłam
prostownicę i zaczęłam je prostować. Pobyt w łazience zajął mi w sumie 45
minut, więc zostało mi mało czasu. Szybko zabrałam się za makijaż. Pomyślałam,
że Niallowi spodobałam się naturalna, dlatego jedynie podkręciłam w górę rzęsy
i lekko się upudrowałam.
Wyszłam z pokoju i zauważyłam, że na
stole wszystko było już postawione. Po chwili ze swojej sypiali wyszedł tata,
który też był gotowy na przybycie naszego gościa, co bardzo mnie zdziwiło. Pewnie mama go wreszcie namówiła-
pomyślałam.
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi,
który bardzo mnie ucieszył. Szybko pobiegłam otworzyć. W drzwiach stał mój
blondyn, ale za nim stał ktoś jeszcze. Był to jakiś mężczyzna w wieku około 45
lat i kobieta w podobnym wieku, a jej twarz wydawała mi się znajoma.
-Nareszcie jesteś!- przytuliłam
chłopaka.- nie mogłam się doczekać.
-Ja też- powiedział, a następnie
wręczył mi czerwoną różę, której prędzej nie zauważyłam.- Chciałbym ci
przedstawić moich rodziców.
-Witam, David Horan- mężczyzna
wyciągnął ręke w moją stronę, a ja ją uścisnęłam.- tata Nialla
-A ja jestem Maura Horan. Mama Nialla.
Teraz wszystko było już jasne! Kiedy
ona się odezwała od razu poznałam ten głos.
-No, ale my w pewnym sensie już się
znamy.- powiedziała pani Horan.
-Racja, a przy okazji, to ma pani taki
sam gust jak moja mama- mówiłam, kiedy wszyscy byli już w środku. Wszyscy się
zdziwili na moje słowa, oprócz Maury.- spotkaliśmy się dzisiaj w sklepie-
wyjaśniłam wszystkim.
Po chwili wszyscy usiadali się przy
stole, a ja poszłam włożyć kwiat do wody. Kiedy weszłam do kuchni, były już tam
obie mamusie, które znalazły między sobą wspólny język i nie pozwoliły mi
zostać w pomieszczeniu ani chwili dłużej. Wygoniły mnie z tam tond pod
pretekstem, że jak będę starsza, to się jeszcze ponanoszę do stołu i kazały mi
się dosiąść do trójki, która już siedziała w salonie. Bardzo ucieszyłam się na
widok mojego taty bardzo zaciekawiony rozmową z panem Davidem.
-I co? Widzę, że się polubili?-
podeszłam do Irlandczyka i uścisnęłam go od tyłu.- A jak ty w ogóle ich tu
ściągnąłeś? Myślałam, że są u siebie, w Irlandi…
-A czy to jest jakaś przeszkoda?
Powiedziałem im, że w Polsce jest taka jedna, niesamowita dziewczyna i jeśli tu
przyjadą i ją poznają to nie pożałują. No i są.
-Zapraszam do stołu- odezwała się moja
rodzicielka, która niosła tacę z herbatą.
Wszyscy zajęli miejsca, a ja zauważyłam,
że brakuje mojej siostry. Poszłam do jej pokoju i zobaczyłam, że choć była
gotowa na kolację, nie wyszła z tam tond. Zrozumiałam, że pewnie wstydziła się
być tam, ponieważ siedział tam jej idol ze swoimi rodzicami i nie chciała się
czymś zawstydzić. Do tego nie znała dobrze angielskiego i nie wiedziała jak się
odezwać, aby jej nikt źle nie zrozumiał. Jakoś ją wreszcie namówiłam i razem
poszłyśmy do Salonu.
-To jest moja siostra Agnieszka-
przedstawiłam ją, a ona się przywitała.
Atmosfera była bardzo miła.
Rozmawialiśmy o swoich zajęciach, mojej szkole i o tym jak się spotkałam z
chłopakami w Londynie. Wszyscy słuchali uważnie, ponieważ nikt oprócz mojej
siostry nie znał tej historii. Opowiadałam na przemian razem z Niallem.
Najzabawniejsze były historie z jego dzieciństwa, które przedstawiła nam jego
mama. Kiedy się wkręciła nie potrafiła skończyć. Po posiłku wszyscy przenieśli
się na wygodne fotele.
-A teraz mamo, może już skończ, z tymi
wspomnieniami, bo wyczerpiesz tematy i nie będziecie mieli tematów następnym
razem. Teraz chciałbym ja coś powiedzieć.-Oznajmił blondyn i sięgnął do kieszeni,
a potem zrobił to samo co dwa dni temu w parku, tylko, że teraz w ręku trzymał
piękny, złoty pierścionek.
-Olivio. Ostatnio mówiłaś, że nie
przyjmiesz moich zaręczyn dopóki nie będzie zgody w rodzinie, ale teraz jest.
Więc pytam się ciebie jeszcze raz: wyjdziesz za mnie?
Lekko się zdenerwowałam, bo to była
taka niecodzienna sytuacja, a wokół nas dwojga stali nasi rodzice. Spojrzałam
na zdziwionego ojca i matkę z łzami w oczach.
Obie ręce trzymała na sercu.
-Myślę, że ty już znasz odpowiedź.-
Uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego wzruszona.
-To znaczy, że…-Uśmiechnął się.
-Tak!- wykrzyknęłam i rzuciłam mu się
na szyję, on mnie podniósł wysoko w powietrze, a ja ugięłam nogi.- Tak, tak,
tak, tak!
Wreszcie postawił mnie na ziemi i
założył mi na palec pierścionek, który pasował idealnie, ale to dlatego, że
wybierał go sam i z miłością. Po chwili podeszła do mnie mama, która już
trzymała chusteczkę w dłoni i przecierała nią oczy. Pogratulowała mi i mojemu
przyszłemu mężowi. Potem podszedł tata, a za nim państwo Horan. Państwo Horan. Jak to pięknie brzmi.
Niedługo ja też będę tak miała na nazwisko…
* *
*
Tydzień po zaręczynach Wyjechaliśmy do
Londynu. Ja z Niallem i Viktoria z Harrym. Tam miałam przez cały, ostatni rok
chodzić do szkoły. To miały być najdłuższe dziesięć miesięcy, ponieważ
zdecydowaliśmy, że pobierzemy się dopiero po zakończeniu mojej nauki. Początki
były straszne. Pełno fałszywych przyjaciółek, ale ja na szczęście miałam Viki,
która ustaliła z Hazzą, że zrobią tak samo jak my i wezmą ślub za rok. Jedynie
nauczyciele byli obojętni czy jestem czyjąś dziewczyną, żoną, czy też zwykłą
uczennicą. W każdym bądź razie obie poznałyśmy wielu ciekawych ludzi i
oswoiliśmy się z otoczeniem. Nadal mieszkałyśmy w służbowym domu taty, ale
zaraz po lekcjach nasi chłopcy na nas czekali. Na początku przychodzili do nas
do szkoły, ale kiedy z dnia na dzień tłumy wokół nich robiły się coraz większe
i większe, zaczęli po prostu czekać na nas koło domu.
I tak minęła pierwsza jesień, zima,
boże narodzenie, Nowy rok, a potem przyszła wiosna i wreszcie lato. Razem z nim
przyszedł długo upragniony dzień.
Datę ślubu ustaliliśmy na 1 Lipca.
Właśnie tego szczęśliwego dnia, dokładnie rok temu wpadłam prosta na mojego i
już tylko mojego blondyna. To był niezapomniany dzień dla nas obojga. Dzięki
niemu zmieniło się całe nasze życie i nie wiadomo jakby wyglądało, gdybyśmy
wtedy na siebie nie wpadli…
Teraz
patrzyłam raz w lustro, raz na moją najlepszą przyjaciółkę. Obie
wyglądałyśmy bosko. Byłyśmy ubrane w suknie ślubne. Na głowach miałyśmy zaczepione długie welony, a
w dłoniach każdej z nas znajdował się mały bukiecik kremowych kwiatów, które
pięknie pachniały.
-Dziewczyny, idziecie?- usłyszałam głos
Hazzy zza zamkniętych drzwi.
-Możecie już iść do gości.-odezwała się moja mama.
-Obie zaraz będą gotowe.- dodała mama
Viki.
Viktoria powiedziała swoim rodzicom o
ślubie dopiero miesiąc temu, kiedy dowiedziała się, że oni się pogodzili już na
dobre. Oboje bardzo ucieszyli się z tej wiadomości. Teraz oboje byli przy niej
i razem z wszystkimi przeżywali, to co za chwilę miało nastąpić.
-Gotowa?- powiedziałam do drugiej
panny młodej.
-Oczywiście.- odpowiedziała mi,
złapała mnie za rękę i wyszłyśmy na zewnątrz.
Na miejsce dojechałyśmy białą karetą
ozdobioną różnymi kwiatami i wstążkami, którą ciągnęły dwa konie. Czułam się
jak księżniczka, a szczególnie, że wielu reporterów robiło nam
zdjęcia jako przyszłym żonom Nialla i Harrego. Przyszło też wiele fanek
chłopców, które chciały zobaczyć ich wybranki, ale najważniejsi byli kawałek
dalej.
Rodzina i krewni, którzy mogli przyjechać
całej naszej czwórki i nasi panowie czekali już na nas. Cała uroczystość działa
się w drugiej części parku. Kiedy
dojechałyśmy wszystkie oczy zwróciły się w naszą stronę. Najpierw z pomocą
swojego taty wysiadła Viktoria, a potem z pomocą mojego ja. Według tradycji
ojciec powinien poprowadzić córkę do ołtarza i tak też zrobiliśmy. Kiedy
stanęłam koło Nialla zapomniałam o świecie. Patrzyłam w jego niebieskie oczy, a
on w moje z nieświadomym uśmiechem na twarzy. Usłyszałam dopiero słowa, które
były prowadzone do mnie.
-Czy ty Olivio Mario Godziesz, bierzesz sobie Nialla
Jamesa Horana za męża?
Spojrzałam jeszcze raz w jego piękne
oczy i kródko odpowiedziałam:
-Tak
-Czy ty Niallu Jamesie Horanie
bierzesz sobie za żonę Olivię Marię Godziesz?
-Tak. -Powiedział bez namysłu.
-Możesz pocałować żonę.
Teraz
nasze usta złączyły się w długim, małżeńskim pocałunku. 13. 37- godzina
w której tylko ja mogę powiedzieć mój Niall i nikt więcej. On jest już mój i
tylko mój na zawsze.
Pięć lat później.
Dzisiaj jest nasza piąta rocznica
ślubu i dlatego musiałam wszystko przygotować na przyjazd naszych rodziców,
którzy chcą świętować to razem z nami. Jest mi dość ciężko, ponieważ jestem w
siódmym miesiącu ciąży, ale na szczęście pomaga mi Viki, która razem z Harym są
razem z nami w tym szczególnym dniu. Mały Tommy już nie może się doczekać, kiedy
bocian przyniesie mu małego braciszka. On jeszcze nie wie, że będzie miał ich
aż dwóch! Tommy urodził się dziesięć miesięcy po ślubie. Dokładnie dwa tygodnie
po narodzinach Christine. Kiedy Harry dowiedział się, że zostanie ojcem prawie
że nie zasłabł z wrażenia.
Reszta chłopców także nie czekała
długo. Pół roku po nas ślub wzięli Louis i Elenor, a dwa lata później Zayn
poślubił pewną Alice, która jest przepiękną brunetką o jasnej cerze. Mają rocznego chłopczyka, ale niestety nie
wszystkim się tak poszczęściło. Elenor nie może mieć dzieci. Oboje od niedawna zastanawiają
się nad adopcją.
Jeszcze tylko Liam jest wolny, choć od jakiegoś czasu piszą
w gazetach, że zaczął umawiać się z niejaką Ania Waint. Choć prawie wszyscy
założyli już swoje rodziny ich zespół nadal istnieje i ciągle jeszcze rozkwita. Tak, jak nasza miłość.
___________________________________
No, a teraz zostało mi tylko podziękować wszystkim, którzy czytali to opowiadanie do końca i zawsze zostawiali mi miłe komentarze :)
23. tak przeglądałam komentarze i to te osoby najczęściej tu zaglądały i za to zam wszystkim dziękuję :**
Może jest was więcej... Jeśli o kimś zapomniałam to ogromnie przepraszam. Napiszcie w komentarzu, to zaraz dodam was do mojej listy czytelniczek.
Niektóre z was pytały się mnie czy po zakończeniu tego opowiadania zacznę pisać nowe. A więc: może. Ale na pewno nie od razu. Muszę trochę odpocząć i znaleźć jakieś nowe pomysły :p
No i jeszcze chciałabym napisać, że te blogi które czytałam, dalej będę uważnie czytać i komentować.
A więc: Do zobaczenia, albo raczej do napisania :)
kiedyś musiał nadejść ten koniec ; d
OdpowiedzUsuńdobrze, że wszystko skończyło siee tak wspaniale ;d te dwa śluby... nie jedna dziewczyna by taki chciała ; )
co do drugiego opowiadania... jak już siee na nie zdecydujesz to daj znać ; d wpadne poczytać ; *
teraz to chyba nie pozostaje mi nic innego jak podziękować ci za to cudowne opowiadanie, które doprowadziłaś do końca. a więc DZIĘKUJE < 3 ; *
i do zobaczenia (?) ; d chodzi o kolejnego bloga... ; d
Znów się popłakałam. Następny blog, dzięki któremu polubiłam tych pięciu wariatów. Będę o nim zawsze pamiętać. :) Mam nadzieję, że zaczniesz pisać nowe opowiadanie. Czekam :D i zapraszam do siebie: http://niezwykla-codziennosc-1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNo nie mogę... Chce mi się płakać. To już jest koniec. Szczęśliwy koniec. I bardzo się z tego powodu cieszę.
OdpowiedzUsuńTy dziękujesz nam, ale wydaje mi się, że to my powinnyśmy podziękować Tobie za to opowiadanie. Jest świetne od początku do końca.
Będę za Tobą i tym opowiadaniem tęsknić...Naprawdę. Już czekam na to następne opowiadanie. Na pewno będzie świetne. Mam nadzieję, że napiszesz później tutaj adres bloga, jeżeli będziesz zakładać nowego ;*
Więc życzę masy pomysłów. To do napisania <3
To nie Ty powinnaś dziękować nam tylko my Tobie moja droga,za miło spędzone chwile na czytaniu!;* Masz ogromny talent i z przyjemnością czytało mi się to opowiadanie. Mam nadzieję że już niedługo pojawi się coś nowego i równie ciekawego! :) Czekam z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńGenialny koniec . To my tobie powinniśmy dziękować za to cudowne opowiadanie , a nie ty nam . Mam nadzieję ,że rozpoczniesz nowego bloga , bo masz ogromny talent . `Ten blog zostanie w mojej pamięci , obiecuję .
OdpowiedzUsuńCudo cudeńko! Cieszę się, że tak się to wszystko potoczyło. Nie wiem co mogłabym o tym rozdziale napisać... Cudne te dziewczynki na końcu! Zakochałam się w nich, prawie tak jak w tym opowiadaniu.
OdpowiedzUsuńNie musisz dziękować za czytanie twojego opowiadania. To my dziękujemy, że je pisałaś! Będę za nim koszmarnie tęsknić. Ten blog był pierwszym jaki zaczęłam czytać i mogę śmiało powiedzieć, że nigdy o nim nie zapomnę!
Życzę Ci wiele weny i mnóstwa świeżych i dobrych pomysłów oraz miłego (o ile to w ogóle możliwe) roku szkolnego ;D
Joan
Nie do opisania. Płaczę i nie wiem czy przestanę. Strasznie rozdział mi się podobał. Fajny koniec. Cieszę się, że wszystko ułożyło się w szczęśliwe zakończenie. Dzięki, ze mnie wymieniłaś przy osobach, którzy zostawiali Ci miłe komentarze. Każdego dnia wchodziłam tutaj i sprawdzałam czy jest rozdział i dzisiaj się doczekałam. Jestem zadowolona. Z przyjemnością będę czekała na kolejne opowiadanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i kocham :*****
Weronika
Awww.. Szkoda , że już koniec i mam nadzieję , że nie długo zaczniesz pisać nowe . Bardzo spodobała mi się twoja historia mimo , że nie za bardzo lubię One Direction .
OdpowiedzUsuńJak to mówią: "Wszystko dobre, co się dobrze kończy".
OdpowiedzUsuńW przypadku Twojego bloga również tak jest.
Szkoda, że już go skończyłaś, bo pisałaś go od maja, czyli dość krótko, ale cóż... no trudno.
Z niecierpliwością czekam na Twój nowy blog ^^
Jakie to było słodkie, ten podwójny ślub ;))
OdpowiedzUsuńja też taki chce :D
Kocham to opowiadanie i chyba przeczytam jej jeszcze raz, ale to jak będę mieć wolną chwile od szkoły :P
Sukienki prze śliczne :D
To ja Ci dziękuję za tak wspaniałą historię, była jedną z moich ulubionych i będzie zawsze :P
Teraz osobiście nie mogę doczekać się tego aż zaczniesz pisać nowe opowiadanie ;))
Pozdrawiam,
M.
piękny rozdział i fajnie, że scena ślubu nie była nudna, a wręcz ciekawa :) cieszę się, że znalazłam się w liście czytelniczek :))
OdpowiedzUsuńjeśli zaczniesz pisać nn opowiadanie na pewno będę je czytać :) pozdrawiam i czekam na nowe opowiadanko :)
będzie mi brakowało strasznie tej historii...
OdpowiedzUsuńale pomimo wszystko dziękuję, że ją pisałaś. ;3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuń(Przepraszam, że dopiero teraz dodaję komentarz, ale przez szkołę wcześniej nie idzie wyrobić... -,-)
OdpowiedzUsuńO kurde... I co ja mam powiedzieć? Nie chce mi się pisać jakiś długich monologów, o zajebistości tego opowiadania, bo ledwo co mi się chciało wejść na te wszystkie blogi, bo jestem wykończona... (przez szkołę!) :D
Ohhh.... Genialne, zajebiste wspaniałe, niesamowite, świetne, fantastyczne, cudowne nieprawdopodobne, obłędne... To tylko niektóre słowa, które i tak nie do końca opisują to opowiadanie...! :D
Miałam przy końcu łzy w oczach! To normalnie jak z bajki xD Awww samo się ciśnie na usta :p
Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję, że mogłam czytać to cudne opowiadanie! I dziękuję, że mnie wymieniłaś na liście... komentujących.. :p ;***************
Nie wiesz, jak będzie mi tego brakować, ale myślę, że jakoś przetrwam do następnego (o ile będzie :D) ;p
Wiesz co może być lepsze od tego bloga? Hmmm? Twój inny blog! :d Ale suche... -,- :p
Dobra, kończę już, bo nie wiem co napisać. ;D
O fuck, jednak długi monolog... :p Sorry, nie panowałam xD
UsuńAż tak ciężko mi z tą myślą, że jedno z moich ulubionych opowiadań dobiegło końca... :( Piękne zakończenie, jakże cudownej historii ! Bardzo wciągnęłam się w twój blog i z każdym rozdziałem przyciągałaś mnie do niego jeszcze bardziej. Dlatego jest mi strasznie smutno, że to już koniec. Naprawdę przepięknie to zakończyłaś. I jedyna myśl, która pociesza mnie po tym, że nie dodasz już tutaj rozdziałów, to ta, że wkrótce (mam nadzieję) rozpoczniesz pisać nowy blog :) Daj mi znać będę czekała z niecierpliwośćią Xxx. Dziękuję za wszystkie emocje, które mi przekazałaś swoim opowiadaniem. Jesteś niesamowita... Do zobaczenia wkrótce Xxx
OdpowiedzUsuńhttp://give-me-love-like-never-before.blogspot.com/
Koniecccc! :c
OdpowiedzUsuńSmutno ale co zrobić!
Mimo wszystko rozdział jak zwykle wspaniały!
:***
+ u mnie nowość! zapraszam Cię serdecznie!
http://secretlifevictorie.blogspot.com/
1.Przepraszam, że dopiero teraz komentuje, ale dopiero teraz udało mi się znaleźć czas na przeczytanie, mam nadzieję, że się nie gniewasz :)
OdpowiedzUsuń2.Powiem ci szczerze, że bardzo i to bardzo będzie brakować mi tej historii. Lubiłam tu wchodzić i czytać każdy twój nowy rozdział. Przy niektórych płakałam, a przy innych skakałam ze szczęścia, a to tylko dzięki tobie ponieważ umiałaś przekazać te wszystkie emocje i to jest piękne. Zakończenie jak najbardziej mi się podoba, śliczne suknie, ojciec Olivii w końcu zrozumiał, że szczęście córki jest najważniejsze, a ślub ogólnie opisałaś świetnie. Ah zaręczyny przy gronie rodziny i ten pierścionek.
I to ty mi nie dziękuj to ja ci dziękuje, że pisałaś do końca ;*
Nie myśl sobie, że te słowa napisane są od tak, bo tak nie jest te słowa są wydobyte z serca<3
Mam nadzieje, że powrócisz z nowym blogiem także czekam na wielki powrót;3
"I w momencie, gdy poczułem jak wtula twarz w moją szyję a ja miałem ochotę przyciągnąć go jeszcze bliżej, on uniósł się sprawiając tym samym, że oboje znaleźliśmy się ponad powierzchnią wody; Na powietrzu gdzie potrzeba bezpieczeństwa nagle przestała być nam potrzebna."
OdpowiedzUsuńZapraszam na Chapter Three na http://our-month.blogspot.com
Hej.
OdpowiedzUsuńCo słychać ?
Masz jakieś pomysły na nowego bloga ? xD
Pytam z ciekawości, bo nie mam co robić weekend`ami i czasem też wieczorami ;d
ale tak serio, myślałaś żeby jednak założyć coś nowego ?
Ja założyłam, tak jak wiesz, bo prolog czytałaś, ale chyba usunę -,-
http://what-will-you-choosee.blogspot.com/ jak ocenisz ?
~Meggie.
Płacze.
OdpowiedzUsuńNormalnie płacze.
To takie pięknie!
Szkoda, że to już koniec...
Ale będzie następny, prawda?
Dziękuję za komentarz, który poprawił mi humor (:
Nie zawieszę bloga, no trudno, że jest mało komentarzy, ale coś jest...
Dziękuję za cudowne opowiadanie, które prowadziłaś i, które z ciekawością czytałam. Nie zawsze komentowałam, ale to z braku czasu.
Nie wiem za co ci jeszcze dziękować... Za to, że jesteś i jest twój blog! I zniecierpliwością czekam na następne opowiadanie! :*
no nie .. ja chcę żebyś jeszcze pisała, no ! :D mam nadzieję, że wrócisz.
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie : something-about-the-sunshine-baby.blogspot.com
Cześć zapraszam cię na mojego bloga, którego założyłam niedawno. Mam nadzieję, że wpadniesz i szczerze ocenisz, bo zależy mi na opinii kogoś utalentowanego :) http://paradise-of-dreams3.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAwwwwwwww *.*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://wemakeupthenwebreakupallthetime-1d.blogspot.com/ ;))
Strasznie podoba mi się twoje opowiadanie ;))
U mnie już nowość. Liczę, że wpadniesz. :)
OdpowiedzUsuńhttp://secretlifevictorie.blogspot.com/
Nowy!
UsuńZapraszam :)
I u mnie kolejna nowość! :3
UsuńZapraszam! :*
http://secretlifevictorie.blogspot.com/
Na moim nowy blogu pojawił się już trzeci rozdział z perspektywy Noami! Więc serdecznie zapraszam do czytania, komentowania, zadawania pytań i dodawania do obserwowanych (: http://justpretendingthatwerecool.blogspot.com/ Przepraszam za spam, ale zależy mi na wybiciu się z nowym blogiem w świecie blogspotu :)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. Podoba mi się. Zdjęcia są bardzo ładne, znaczy te sukienki ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na 13 rozdział. Zapraszam do czytania i komentowania.
without-you-baby.blogspot.com
Zostałaś nominowana do Libster Award na: http://sixthfrom1d.blogspot.com/ Zapraszam. ♥
OdpowiedzUsuńhej, hej :))
OdpowiedzUsuńco słychać ? planujesz założenie nowego bloga ? xDD
xD
P.S zmiana nicku Meggie. na Duśkaa. :>
zebrałam się i napisałam nową rozdział xd
Usuńdostałam wczoraj weny twórczej ;p więc zapraszam http://look-i-love-you.blogspot.com/2012/12/czesc-vi.html#comment-form
Dziękuję bardzo za życzenia :* Także życzę radosnych świąt i góry prezentów i może jeszcze weny na nowego bloga :)
UsuńMam ochotę go dziś napisać, więc powinien się niedługo pojawić :p
#BooBear <3
Dodałam nowy rozdział :D Zapraszam Wesołych x
Usuńi zapraszam do mnie na nową część http://look-i-love-you.blogspot.com/2012/12/czesc-vii.html
hej :) zapraszam na mój nowy blog na http://do-i-have-to-play-it.blogspot.com/ bardzo proszę o opinię prologu i bohaterów oraz o małą pomoc w wypromowaniu bloga.
Usuńoraz na http://look-i-love-you.blogspot.com/
Zapraszam na pierwszą część opowiadania http://do-i-have-to-play-it.blogspot.com/ :)
UsuńWczoraj znalazłam twojego bloga i od wczoraj czytałam.. Szkoda, że nie trafiłam tutaj wcześniej.. Przeczytałam i jest piękne.. Odwaliłaś na prawdę kawał dobrej roboty i szkoda, że kończysz, bo mogłabym czytać dalej.. Gratuluję Ci! :)
OdpowiedzUsuńI zapraszam przy okazji: http://sensitive-loving-nasty.blogspot.com/ :) x
O RANY - CO TO MA BYĆ?!
OdpowiedzUsuńOSTATNI ROZDZIAŁ?
A ja dopiero dzisiaj zaczęłam czytać twojego bloga!
Ten rozdział po prostu ge-NIALL-ny! :P
Tymczasem idę czytać poprzednie...
Pisz szybciutko kolejne opowiadanie, kochana! <3
Weny życzę, mocno ściskam i oczywiście Wesołych Świąt! :*
marrymeharrystyles.blogspot.com/
Twoje opinie zawsze są dla mnie niesamowicie ważne, pamiętaj!
OdpowiedzUsuńTobie również życzę wspaniałych, ciepłych świąt, szalonego sylwestra i oczywiście weny oraz pomysłów na nowe opowiadanie! ;**
xoxo
Hej! Na moim blogu pojawił się nowy rozdział. Liczę na szczery komentarz z Twojej strony ! : ) http://na-scenie-marzen.blogspot.com
OdpowiedzUsuń[SPAM] BLOG O NIALLU
OdpowiedzUsuńSpójrz na mnie. Co widzisz? Ja widzę kawałek ciała, które jakoś próbuje funkcjonować i wrak emocjonalny. Kawałki rozsypanej psychiki, którą bezskutecznie próbuje poskładać. Widzę osobę, która najzwyczajniej w świecie nie radzi sobie z tym wszystkim. To wszystko ją przerasta.
http://loveme-likeyou-do.blogspot.com/
Dalej nie przekonana? Obejrzyj zwiastun:
http://www.youtube.com/watch?v=QObcS4vIglI
Zakochałam się ... ♥
OdpowiedzUsuń